Będzie krótko, a słodko: ostatnio ćwiczyliśmy drożdżowe wypieki, ze sprawdzonych przepisów. Najpierw było więc ciasto drożdżowe mojej teściowej, z wierzchnią warstwą z paru łodyg rabarbaru, pod kruszonką. Pyszne, nawet z nieco zbyt przypieczonym spodem :), i trochę wysuszone*, po paru dniach.
Później zaś chciałam zużyć choć trochę starych dżemów zalegających w spiżarni i zrobiłam bułeczki, korzystając z przepisu na cynamonki (robiłam z tego ciasta także jagodzianki). Wyrośnięte ciasto podzieliłam na równe części, każdą nadziewałam ok. dwoma łyżeczkami dżemu (twardszego dżemu/marmolady można dać nieco więcej) i zawijałam w bułeczkę. Podobnie jak w przypadku jagodzianek, przed pieczeniem posmarowałam je białkiem (można oczywiście też jajkiem czy żółtkiem, czy też jw. + mlekiem) i posypałam cukrem. Piekłam ok. 22 minut w 175 st. C w termoobiegu (wybrałam tą metodę, bo piekłam dwie blachy jednocześnie – wyszło 18 sztuk) – przy grzaniu góra/dół należy piec w 185 st. C.
* Przypominam, że z suchego drożdżowego/chałki/brioszki wychodzi pyszny pudding chlebowy.