Weekendowa piekarnia #46: Bajgle

Gospodyni jubileuszowej Piekarni (już rok!) Tatter dała nam aż trzy przepisy do wyboru. Postanowiłam wykonać dwa, ale z jednym mogę nie zdążyć przed końcem weekendu ;), drugie zaś już został wykonany (i spożyty).

Od dawna chciałam wykonać bajgle – jadłam je chyba tylko raz w życiu, w Krakowie. Do tej pory jakoś zniechęcała mnie konieczność obgotowywania bułeczek przed ich pieczeniem – zupełnie nie wiem, czemu. Poniżej widać moje precelki po kąpieli w wodzie z brązowym cukrem. Niestety niektóre lekko się przykleiły do ściereczki, na której się studziły (ściereczka lniana w, jak widzicie, uroczy 😉 wzór) – nie wiem, czy komuś także się to zdarzyło? Poza tym obyło się bez niespodzianek. Poniżej przepis podany przez Tatter, z jedną uwagą, że moje ciasto rosło przez noc w lodówce, rano formowałam je po ponad godzinnym „odtajaniu” w temperaturze pokojowej. Robiłam z 1/2 porcji i zrobiłam 12 niedużych bajgiełków, które piekłam 25 minut.

Weekendowa piekarnia #46: Bajgle

Składniki: 15 swiezych drozdzy lub 1 1/2 lyzeczki instant, 2 lyzeczki slodu diastatycznego w proszku (użyłam słodu jęczmiennego; warto poczytać uwagi Tatter na ten temat w komentarzach pod przepisem), 350g letniej wody, 600g bialej pszennej maki chlebowej (mozna mieszac z Manitoba), 2 lyzeczki soli, 4 lyzki oleju

2 lyzki syropu slodowego (lub brązowego cukru)
1-2 bialka roztrzepane z 1 lyzka zimnej wody
mak, sezam do posypania

Drozdze rozprowadzam w wodzie. Do miski wsypuje make, slod i sol. Wlewam wode z drozdzami, mieszam, dodaje olej. Po dokladnym polaczeniu sie skladnikow, wykladam ciasto na stol i zagniatam je przez 8-10 minut, gluten ma byc mocno rozwiniety. Zostawiam na 1 godzine w temp 24C.

Wyjmuje ciasto na stol, dziele na 20 czesci (ok. 48g kazda) i z kazdej formuje ksztaltne okragle buleczki. Zostawiam je na 5-10 minut, po czym splaszczam je nieco i kciukiem robie dziurke w srodku kulki. Na palcu lub drewnianym trzonku obracam ciastem, az dziurka w srodku stopniowo sie powiekszy, a musi byc dosc spora (zmniejszy sie znacznie podczas rosniecia ciasta).

Zostawiam bagles do wyrosnecia na 10-15 minut. Rozgrzwam piec do 220C i na ogniu stawiam duzy garnek z woda i dodatkiem ekstraktu slodowego. Gdy woda zawrze, zmniejszam ogien odrobine i wkladam po kilka buleczek. Gotuje 1 minute i przekladam je na druga strone. Wyjmuje na czyste plotno po 30 sekundach. Gdy przestygna, ukladam je na naoliwionej blasze, smaruje bialkiem, posypuje makiem, sezamem, lub zostawiam „golaski”. Pieke 30 minut.

Weekendowa piekarnia #46: BajgleMoje bajgle zostały posypane makiem i sezamem. Podałam je na obiad rodzinny, jako element przystawki, podgrzane, do smarowania liptauerem i pasztetem. Tu muszę się do czegoś przyznać – bajgle mi smakują, ale… spodziewałam się czegoś innego. Paradoksalnie to chyba dodatek „dobrego” słodu, zgodnego z przepisem, a także nocowanie w lodówce sprawiły, że bułeczki są zdecydowanie wytrawne, a ja oczekiwałam czegoś lżejszego, bardziej chałkowatego. Muszę próbować dalej.

Przepis pozwalam sobie także podczepić pod akcję widoczną na lewo.