Pamiętacie może jeszcze fuczki? Placki z kapusty kiszonej? Ja sobie o nich przypomniałam na widok przepisu Nigela Slatera, w których kapusta została wzbogacona o dodatek jaj i sera – takie fuczki plus. Przy wersji bezserowej zweganizowanej (kwestia tylko mleka krowiego lub jego zamiennika) nie miałam poczucia, że te jajka w masie są potrzebne, jednak w takiej wersji placki smażą się jak marzenie: nie rozpadają się, wystarczy niedbale uformować, można zrobić trochę grubsze. Jestem na tak!
Warto dodać, że Nigel sugeruje też kimchi jako ew. pikantny zamiennik kapusty kiszonej (choć chyba byłoby mi trochę szkoda zużyć tyle dobra, no i jest to opcja przynajmniej w PL nieekonomiczna. Myśl zostawiam jednak, gdyby ktoś cierpiał na nadmiar).
Składniki (2-3 osoby, zależnie od możliwości i dodatków):
- 400g kapusty kiszonej
- 125g wędzonego sera (lub innego twardego, o mocnym smaku i aromacie)
- 2 jaja
- 40g mąki
- 2 łyżki posiekanej natki, koperku lub innych ziół (alternatywnie można użyć ziół suszonych, ew. dodać trochę kminki i/lub słodkiej papryki)
- łyżka musztardy
- czarny pieprz
- Do podania: sos śmietanowy/jogurtowy (jogurt lub podobnie zmieszany z sokiem z cytryny i chrzanem do smaku, lub z posiekanymi ziołami – najlepiej tymi samymi, co w plackach), sos pieczarkowy lub inny ulubiony (vide sugestie przy fuczkach)
Kapustę osączyć ok. 30 minut na sitku; następnie, jeśli to konieczne, dodatkowo odcisnąć i poszatkować. Ser zetrzeć na grubych oczkach, wymieszać z roztrzepanymi jajami i musztardą, dodać mąkę, zioła, na koniec połączyć całość z kapustą i pieprzem (kilka obrotów młynkiem). Formować wilgotnymi dłońmi, bezpośrednio przed smażeniem, placki o ok. 8cm średnicy – masa jest dość zwarta, mimo pozornej lepkości, i nie wymaga panierowania lub oprószania dodatkową mąką. Smażyć na rozgrzanym oleju po ok. 5 minut z każdej strony (lub do zezłocenia). Podawać z sosem (jw.) i np. pieczonymi warzywami oraz surówką z buraków.