Kotleciki z kaszy gryczanej

Kotleciki z kaszy gryczanejCzy inni blogowicze mają tak, że przygotują zdjęcia potraw, zapiszą je w folderze i potem w nawale innych zajęć zupełnie o 'skolejkowanym’ przepisie zapominają? Ja całkiem często przeglądając zdjęcia na komputerze myślę np. „O, miałam to wrzucić na bloga… A jak ja to ugotowałam?” lub, co gorsza: „Co to za potrawa?”. Te kotleciki też się trochę przeleżały, czekając na swoją kolej. Na szczęście robiłam je dwukrotnie, za drugim razem poprawiając przepis, więc mam nadzieję, że wszystko pamiętam 🙂

To dobry przepis na wykorzystanie resztek obiadowych – pierwszy raz usmażyłam kotlety, gdy ugotowałam ilość kaszy gryczanej jak dla rodziny wielodzietnej i musieliśmy ją jakoś zużyć. Tym razem miałam nadmiar twarogu. Z powyższych powodów sądzę, że to dobre danie do podczepienia pod akcję „Nie marnuj żywności”, którą w pełni popieram, bo bardzo nie lubię wyrzucania jedzenia i zdarza nam się to bardzo rzadko.

Składniki: 125g ugotowanej kaszy gryczanej, 125g twarogu (dowolnego, ale raczej dość zbitego i suchego – chudy się bdb nadaje), 1 niewielka, drobno posiekana cebula, ok. 1-2 łyżek startego parmezanu, sól, pieprz, łyżka musztardy, opcjonalnie: 2 plastry boczku/kiełbasy/innej wędliny, parę listków lubczyku i/lub świeżej szałwi

Kotleciki z kaszy gryczanej

Jeśli dodajemy boczek, pokroić go w kostkę i wytopić tłuszcz na suchej patelni, zeszklić na nim cebulę. Jeśli nie używamy boczku, zeszklić cebulę na oliwie/oleju i dodać opcjonalną inną wędlinę, pokrojoną w kostkę, pod koniec smażenia, razem z ziołami, jesli używamy. Twaróg rozgnieść, wymieszać dobrze z kaszą, zeszkloną cebulą, musztardą, parmezanem i doprawić do smaku solą i pieprzem, wyrobić na gładką masę. Gdyby masa była zbyt sucha (choć nie sądzę), można dodać odrobinę wiecej musztardy lub mleka,  gdyby była zbyt rzadka – można delikatnie zagęścić np. otrębami lub bułką tartą. Uformować niewielkie kotleciki i schłodzić na natłuszczonej folii ok. 20-30 min w lodówce. Smażyć na oleju/oliwie na złoto, partiami lub na dwóch patelniach, po kilka minut z obu stron.

Z podanych ilości wyszło mi ok. 8 niewielkich kotlecików. Zostały zjedzone od razu, ale mam wrażenie, że bdb się by także zachowały na zimno.