Kto ma jeszcze w lodówce wspomnienie Wielkanocy pt. białą kiełbasę? Kto nie ma pomysłu na obiad a ma pod ręką oliwę truflową (albo inną wyrazistą, aromatyczną i lekko pikantną – może ciekawy olej rzepakowy by się nadał)?
Spełniwszy oba powyższe warunki wreszcie zrobiłam (z grubsza, i trochę improwizując, bo sorry, ale świeże trufle na Mazurach nie obrodziły 😉 przepis Joanne Harris i Fran Warde na makaron z boudin blanc i białą truflą. Tak, wiem, że pieczarki to nie trufle, ale uznałam, że b. aromatyczna oliwa da radę. I dała.
Składniki (2 porcje):
- 2 małe pęta białej kiełbasy (ugotowanej)
- 1 mała cebula
- Ok. 6 dużych – 8 średnich pieczarek, pokrojonych w plastry
- olej do smażenia
- oliwa truflowa – ok. 1,5 łyżki
- natka pietruszki
- 225-250g makaronu (dowolnego, ale raczej szerszego)
Zacząć od nastawienia wody na makaron. Przesmażyć na niewielkiej ilości oleju drobno pokrojoną cebulę z pieczarkami. Dodać białą kiełbasę w plasterkach (a makaron już powinien się gotować), smażyć kilka minut na małym/średnim ogniu, całość delikatnie doprawić solą i pieprzem. Odcedzić ugotowany makaron, do garnka po nim wlać łyżkę oliwy truflowej. Dodać makaron, zawartość patelni oraz garść natki pietruszki, całość dobrze wymieszać, i skropić dodatkową oliwą według uznania (wciąż w garnku lub ew. na talerzach). Podawać od razu, najlepiej z dodatkiem czegoś zielonego (sałata, zblanszowany szpinak, itp.).