Zauważacie wewnętrzną potrzebę zmiany diety wraz z inną porą roku? Taką typu surówka już nie wystarcza na obiad, ciepłe napoje atrakcyjniejsze od zimnych, itd.? U mnie jest też tak, że do pewnego stopnia sama zwracam się ku sezonowym warzywom i potrawom – witajcie warzywa korzeniowe i rozgrzewające potrawki ;). Oznacza to także surówkową zmianę warty. Wiem, że za kilka miesięcy będzie ciężko a prawdziwe pomidory będą śnić się po nocy, ale na razie jeszcze cieszę się „odkrywając” ponownie selera, kapustę kiszoną czy buraki w różnej postaci. I tu wkracza surówka Olii Hercules, pokazana przez nią w przelocie na Instagramie, i w dodatku jeszcze wiosną. Ja zabrałam się za nią jakoś wczesnym latem, i przerobiłam wówczas kilkakrotnie, bo poza burakiem, który był w oryginalnym przepisie, można użyć najróżniejszych warzyw (o czym niżej). Wersja poniższa jest taką już „plus”, bo do dodatku oleju doszłam po kilku próbach, poza tym początkowo używałam tylko surowych warzyw, bez innych postaci. Warto mieć słoik pod ręką w lodówce (bo w ogóle surówkę najlepiej jeść po co najmniej dobie od przygotowania, o czym niżej). Pod pewnymi względami podobna w przygotowaniu (ale jednak inna w smaku) jest surówka Edyty, którą swego czasu przerobiłam też w różnych wersjach ;).Surówka Olii z buraków

Składniki (na słoik ok. 400ml)

  • 1 duży upieczony burak (ew. 2 małe)
  • 1 mały surowy burak (można też użyć samych surowych)*
  • 1 mała marchewka lub kawałek dyni
  • ząbek czosnku
  • imbir (ok. 1 cm)
  • olej np. z lnianki, dobry rzepakowy lub oliwa
  • 2 łyżki octu owocowego/winnego
  • łyżka (lub do smaku) miodu/syropu np. klonowego
  • sól/pieprz
  • hojna szczypta chili (lub więcej wg uznania)
  • opcjonalnie (ale polecam): hojna szczypta lub dwie za’ataru, kuminu lub podobnej przyprawy

* Alternatywą są również buraki z zakwasu, pokrojone w cienkie paski – solo lub zmieszane z surowym/pieczonym warzywem (i wtedy koniecznie kumin do doprawienia!). Dla mnie to objawienie, bo w przeciwnym razie ukwaszone buraki lądowały u mnie na kompoście (solo mi nie smakują). Inne sugestie umieściłam na końcu przepisu.

Warzywa, czosnek i imbir zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Podlać lekko olejem, dodać ocet i miód, wymieszać. Doprawić do smaku solą/pieprzem, chili i wybraną dodatkową przyprawą – mnie bardzo pasuje po pełnej szczypcie za’ataru i drugiej kuminu. Sprawdzić doprawienie, ew. skorygować, także słodycz; gdyby surówka wydawała się za sucha, dodać jeszcze trochę oleju. Przełożyć do np. słoika i odstawić do lodówki na dobę przed jedzeniem (MOŻNA wcześniej, ale naprawdę jest lepsza jak postoi!). Jeść jako surówkę, tj. dodatek do posiłku, lub wkładkę kanapkową/do pity (sugestia Olii)/wrapa itd.

Inne warzywa, które się tu sprawdzają: drobno poszatkowana kapusta (użyłam młodej, ale powinna zadziałać każda) lub brukselka, sama marchewka, seler korzeniowy, rzepa, kalarepa, kalafior… i właściwie wszystko, co da się zjeść na surowo i grubo starte.