Lipiec to czas przetwarzania. Do słoików wędrują porzeczki i wiśnie; ogórki i cukinie. Rok temu w ramach eksperymentów „rozmnożyłam” ukochany dżem z czarnych porzeczek poprzez dodatek porzeczki czerwonej (której zawsze mam więcej). W ten sposób stworzyłam dżem „porzeczki dwie”. Jak wiadomo – potrzeba matką wynalazków. Właśnie stygnie kolejna partia…
Składniki (na ok. 1200ml dżemu): 600g czarnych porzeczek, 600g czerwonych porzeczek, ok. 450g białego cukru, ok. 30-50g drobnego brązowego cukru
Porzeczki umyć, umieścić w garnku, podlać ok. 2 łyżkami wody, zagotować. Zasypać cukrem (można zacząć od dodania tylko białego, lub białego i łyżki brązowego), zagotować ponownie, skręcić ogień na mały/średni i gotować ok. 45 minut, aż gorąca masa – która początkowo będzie b. płynna – osiągnie konsystencję konfitury (zgęstnieje po wystudzeniu), będzie lśniąca, a na wierzchu zacznie tworzyć się skórka. Pod koniec gotowania sprawdzić poziom cukru i ew. dosłodzić (dodatkowe zakwaszanie raczej nie będzie potrzebne). Gorący dżem przekładać do gorących, wyparzonych słoików i krótko spasteryzować, potem odwrócić do góry nogami do zassania i wystudzenia.
Na czym polega urok porzeczek dwóch? W skrócie: smak czarnej porzeczki, ale więcej pektyn dzięki czerwonej, czyli wszyscy zadowoleni.