Pieczone banany

Na dni, gdy nie ma nic słodkiego, a coś takiego jednak by się przydało. Chwilę wahałam się nad dodaniem słów „i jakie to zdrowe”, ale jednak nie jestem pewna, czy mają zastosowanie, choć, oczywiście, bywają gorsze grzechy ;). Kiedyś je robiłam w folii, na grillu, ale w piekarniku także wychodzą bdb.

Składniki: tyle bananów, ile osób, ponadto: brązowy cukier/melasa (np. daktylowa)/syrop klonowy lub miód, opcjonalnie: cynamon, imbir lub wanilia w proszku do posypki

Banany przekroić wzdłuż, rozłożyć na 1/2, położyć na kratce piekarnika skórką do dołu. W opcji z brązowym cukrem posypać miąższ równomiernie przed pieczeniem, a pod kratkę podłożyć blachę wyłożoną folią aluminiową. W przypadku innych dosładzaczy piec banana saute.

Piec ok. 10-12 minut (bardziej dojrzałe owoce krócej) w 180 st. (termoobieg lub funkcja grill), aż skórka zrobi się czarna, banan miękki, a cukier (jeśli używamy) najpierw nieco się rozpuści, a potem zapiecze. Banany bezcukrowe od razu po wyjęciu z piekarnika posmarować dowolnie: miodem, melasą lub syropem. Można oprószyć ulubionymi korzeniami (cynamon, wanilia, ew. imbir). Jeść od razu.

Pieczone banany