Przyznaję, że nie byłam pewna, czy wrzucać na blog „zachomikowane” risotto z kurkami, bo sezon na nie chyba już minął; zdecydowałam się, gdy odebrałam parę sygnałów, że wciąż gdzieniegdzie świeże kurki można dostać, podobnie jak mrożone. Danie można także oczywiście przygotować z innych grzybów, najlepiej leśnych, choć z pieczarek (najlepiej wzbogaconych 2-3 namoczonymi grzybami suszonymi) też się da. To proste danie, z paru składników, w tym ryżu do risotto; gdy go wsypuję do miarki, często się uśmiecham na wspomnienie pierwszych włoskich dań „z tego dziwnego okrągłego ryżu” (cytat z samej siebie z okolic roku 1999/2000 – o okolicznościach wspominałam na blogu). Dziś bym doprecyzowała, że nie jest okrągły, lecz owalny, a czy dziwny? Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉
Składniki: 500ml oczyszczonych kurek, łyżka masła, łyżka oliwy, 1 cebula (najlepiej cukrowa, lub 1 szalotka i 1/2 zwykłej), płaska szklanka* ryżu arborio (lub innego do risotto), ok. 400ml dowolnego bulionu, sól, pieprz, natka pietruszki, łyżeczka masła, opcjonalnie: 1-2 łyżki świeżo startego parmezanu
Zacząć od zeszklenia drobno posiekanej cebuli, lekko oprószonej solą, na rozgrzanej mieszance oliwy z masłem. Dorzucić kurki, wymieszać, przesmażyć na średnim ogniu kilka minut. Dorzucić ryż, wymieszać, przesmażyć chwilę, dodać 1/4 bulionu, wymieszać, poczekać, aż się wchłonie, mieszając dość często, postępować w ten sposób z pozostałym wywarem (w razie konieczności, uzupełnić wodą), gotując stale na średnim ogniu, pod częściowym przykryciem, aż ryż będzie miękki, ale nie rozgotowany, i nie całkiem suchy. Pod koniec sprawdzić doprawienie (ja nie żałuję pieprzu). Zdjąć z ognia, wmieszać łyżeczkę masła, odstawić na ok. 1 minutę pod przykryciem; podawać posypane natką pietruszki. Ser osobiście mi do tego dania nie pasuje, ale jeśli ktoś chce, może posypać odrobiną świeżo startego, dobrego parmezanu.
* Amerykański cup – ok. 240ml