Zrobiłam ten sernik już dawno temu… Jeszcze dłużej, niż zdjęcia i wpis czekały na swoją kolej, gapiłam się na przepis na to ciasto w How to be a domestic goddess, i wzdychałam i zastanawiałam się, czy je zrobić. Przyznaję, że przerażały mnie składniki (12 jaj i 1,5 kg ricotty, i duża tortownica, której nie mam). Przełom nastąpił w dniu, w którym mnie oświeciło, że przecież mogę upiec sernik z 1/2 porcji (tak, zajęło mi to kilka lat… 🙂 Użyłam ricotty, ale sądzę, że twaróg sernikowy (trzykrotnie mielony) – byle łagodny, nie za kwaśny, ricotta jest bardzo neutralna i delikatna – byłby jak najbardziej ok. Samo przygotowanie ciasta i upieczenie jest bajecznie proste, bardziej skomplikowane jest suszenie, ale okazało się także łatwiejsze niż myślałam.
Składniki (na tortownicę 25-26 cm, ja robiłam z 1/2 porcji w 20 cm): 12 jaj, 1,5 kg ricotty, 275g drobnego cukru, łyżeczka ekstraktu z wanilli (lub amaretto), cukier do posypania
Jaja utrzeć z cukrem. Osobno rozetrzeć ser na gładką masę, dodawać stopniowo masę jajeczną i wanilię (ja ucierałam całość ręczną trzepaczką). Gotową gładką masę przelać do tortownicy (swoją wysmarowałam masłem i wysypałam mąką, w przepisie brak informacji na ten temat). Piec 1 godz. 15 minut w 180 st. C. Nie otwierać wcześniej piekarnika! Gotowy sernik powinien być wyrośnięty, mieć zezłocone brzegi i dość blady, gładki środek, lekko miękki, ale stały, sprężysty. Jeśli wydaje się niedopieczony, piec kolejne 15 minut; jeśli jest gotowy, wyłączyć piekarnik, uchylić drzwi i zostawić sernik w środku na kolejną godzinę. W tym czasie sernik opadnie, może także pęknąć (mój pękł wcześniej, podczas pieczenia). Potem wystudzić całkiem w temp. pokojowej.
Wystudzony sernik należy osuszyć. Dwa duże talerze bez brzegów należy wyłożyć ręcznikami papierowymi. Delikatnie obkroić brzegi ciasta nożem, rozpiąć klips tortownicy i zdjąć górną część foremki. Nakryć wierzch sernika jednym z talerzy i odwrócić ciasto do góry dnem. Zdjąć delikatnie dno tortownicy (można także pomóc sobie nożem), nakryć odkryte ciasto drugim talerzem i ponownie odwrócić, właściwą stroną do góry. Zdjąć górny talerz, ale ręczniki zostawić, i tak obłożony sernik umieścić w lodówce, najlepiej na noc. Papier powinien wchłonąć nadmiar wilgoci. Kolejnego dnia, na godzinę przed zjedzeniem ciasta, należy usunąć ręczniki z góry i znów odwrócić sernik do góry nogami na talerz ze świeżą warstwą ręczników. Usunąć stare ręczniki z dna (które znalazło się na górze), położyć warstwę świeżych. Po godzinie ostatni raz odwrócić sernik, usuwając ostatecznie ręczniki. Przed samym podaniem posypać cukrem (u mnie domowy waniliowy).
Nigella się zachwycała sernikiem („Jedzcie i płaczcie”), a ja… miałam wrażenie, że czegoś brakuje. W przepisie była sugestia podania deseru z truskawkami, np. doprawionymi octem balsamicznym lub zwykłych, i chyba rzeczywiście dodatek świeżych owoców byłby wskazany. Może wyrazista owocowa polewa, jak w serniku londyńskim, albo lemon curd? Bo nie da się ukryć, że tu mamy po prostu lekko posłodzoną, upieczoną ricottę 🙂
Innymi słowy przepis mnie już nie męczy, wykonałam i raczej do niego nie wrócę, a może komuś się przyda. Szczególnie, że ciasto wykonałby i mało zdolny pięciolatek, a odwracania i osuszania nie ma co się bać.