To obiecany wpis o zwierzakach w podróży. Nie zwyczajowo o kotach, bo jakoś ich mało spotkaliśmy (czułam niedosyt, wzmożony przez tęsknotę za Bicą). Na początek trzy bardzo przyjazne psy z trzech miejsc: z Guciowa (Dyrdek), Chaty Magoda (Buba) i Wołowca (starowinka Łata).
Koty, z którymi nie udało mi się niestety bliżej zapoznać: tajemniczy rudzielec z Lutowisk i śliczny tygrysek spod Pałacu Długoszów w Siarze…
… a także rozkoszne (i bardzo ruchliwe 🙂 parotygodniowe kociaki spod Kawiarni Jaśminowej w Nałęczowie.
Dla urozmaicenia także inny zwierzyniec: kozy Jagody, dzięki którym był serek na śniadanie…
… bardzo szczęśliwe, nagabujące turystów kury ze skansenu lubelskiego…
… i kaczki w ogrodzie botanicznym.
Jeszcze w temacie kotów: dziś wyczytałam, że na początku października wychodzi książka twórcy „kota Szymona”, czyli Simon’s Cat. Z tej okazji na Amazonie można obejrzeć nowy filmik z niesfornym czteronogiem. A to poprzedni odcinek, przy którym śmiałam się na głos:
Bica podobnie poluje: może bez takich demolek, ale lampę przewrócić jej się zdarza. No i to tłuczenie i popychanie łapką ;)…