Na szybko i bez zdjec (antyczny sprzet!), notka z Bombaju.
Przed wyjazdem slyszalam, ze Indie nie sa dla kazdego, ze mozna przezyc szok. I mozna 🙂 – ja tego uniknelam, dzieki nastawieniu, ale to jest inny swiat. Na poczatek na lotnisku czuc zapach curry. Potem sa szalone czarne taksowki i ryksze. Nastepne leci lawina: slumsy, psy, krowy, ludzie spiacy, myjacy i wyprozniajacy sie na ulicy, zapach przypraw i rozkladu, sprzedawcy zielonych kokosow, motory, kobiety w sari, nagie dzieci, smieci, sprzedawcy herbaty, budynki postkolnialne, korty tenisowe… I my w tym wszystkim jako jedni z nielicznych bialych turystow.
Zdjec na razie nie przerzuce, ale bede sie starac.
Related posts
Tagi
akcje blogowe bakalie bezmięsne chleb cytrusy czekolada desery korzenne kuchnia austriacka kuchnia brytyjska kuchnia francuska kuchnia polska kuchnia retro kuchnia włoska kuchnia świąteczna makaron mięso nabiał na drożdżach napoje na zakwasie nowalijki owoce pieczywo podróże przekąski przetwory domowe recenzje restauracje ryby strączkowe słodycze warzywa Weekendowa Piekarnia wykorzystanie resztek wypieki zioła zupa śniadanie