Kolekcję strudli owocowych uzbierałam całkiem pokaźną: jabłkowy, wiśniowy i śliwkowy są na blogu i wszystkie były udane. Do serowego podeszłam z optymizmem, uznając, że pierwsze koty za płoty już były, serniki piekłam, więc co ma się nie udać! Przeczytałam kilka przepisów na niemieckojęzycznych portalach i zrobiłam jakąś wersję wypadkową. Myśląc o tym, że austriacki Topfen z polskim twarogiem ma niewiele wspólnego, wzięłam to, czego normalnie nie używam, czyli tzw. mielony ser z wiaderka. Problemy wystąpiły już przy zwijaniu ciasta, a potem… no cóż. Zjeść się dało, choć bez entuzjazmu, a pokazywać wolałabym nie. Podejście drugie było jeszcze gorsze, choć wciąż jeszcze jadalne. Przy trzecim (które miało być ostatnim) M zaproponował, żebym może znalazła „jakiś oryginalny przepis, a nie kombinowała”. Zdecydowałam się na ten z bloga Tinas Tausendschoen (na którego trafiłam już jakiś rok temu przez Pinterest), i potulnie wróciłam do normalnego twarogu w kostce. I co? I wyszło! Może nie jest tak dobry, jak ten z Cafe Bazaar w Salzburgu (jak oni upchnęli tyle sera do środka?!), ale jest całkiem przyzwoicie – także od strony wizualnej.
Uwaga, nadzienie wg Tiny jest sezonowe, bo zawiera narodowy owoc austriacki, czyt. morele. Można je jednak zastąpić namoczonymi rodzynkami.
Składniki:
- ciasto na strudel z tego przepisu
- 250ml mleka
- 17,5g (½ opakowania) budyniu śmietankowego lub waniliowego (w proszku, bez cukru)
- szczypta mielonej wanilii/parę kropel ekstraktu waniliowego
- 100g cukru pudru
- 2 łyżki kaszy manny
- 250g twarogu w kostce (NIE MIELONEGO), tłustego lub półtłustego
- 1 jajo
- ok. 160-180g wydrylowanych moreli w połówkach
- żółtko lub jajo do posmarowania strudla
- cukier puder do podania
Mleko dokładnie wymieszać w rondelku z budyniem, wanilią, cukrem i kaszą, zagotować, chwilę gotować, stale mieszając, aż masa zgęstnieje, odstawić do wystudzenia. Twaróg dokładnie rozetrzeć, np. mikserze, dodać jajo i wystudzoną masę mleczną.
Ciasto rozwałkować itd. jak w przepisie na strudel jabłkowy. Rozłożyć równomiernie masę serową, zostawiając ok. 2cm margines, na serze rozłożyć równomiernie owoce. Zwinąć jak w poprzednim przepisie, umieścić na blaszce z papierem/matą do pieczenia, posmarować ciasto dokładnie roztrzepanym żółtkiem/jajem. Piec ok. 30 minut w 180 st. C (termoobieg). Najlepiej smakuje na ciepło (czyt. po lekkim przestudzeniu lub podgrzaniu), choć na zimno też znajdzie amatorów. Podawać oprószone cukrem pudrem.
Uwaga, ciasto może lekko pęknąć – u mnie na sam koniec pieczenia 😉 – ale cukier ładnie zakrywa wszelkie braki w urodzie ;).
Dziś będziemy go piec w dzieciakami w naszym przedszkolu.
Mam nadzieję, że się udało!