Z przepisu Komarki. Robiłam z połowy porcji, na małą, krótką keksówkę w kształcie typowego bochenka chleba. Szczerze polecam, bo przepis jest prosty, nie wymaga siły czy miksera, nie należy się jedynie przerażać lepkością i fakturą ciasta, i – podobno – nie dopuścić do zbyt mocnego wyrośnięcia przed umieszczeniem w piekarniku. Ciasto wychodzi bardzo smaczne – imho tylko trochę zbyt mało słone – w środku wilgotne, ale nie zbite, trochę jak dobry razowiec.
UWAGA: Przepis zaktualizowany w 2020.
Proporcje na 2 keksówki:
- 1 kg mąki krupczatki (lub uniwersalnej, bądź mieszanki zwykłej i razowej, pszennej i jasnej żytniej itd.),
- 6 łyżek siemienia lnianego,
- 6 łyżek łuskanego słonecznika,
- 1 szklanka otrąb pszennych lub razowych (można zastąpić płatkami owsianymi),
- 3 łyżki sezamu,
- 2 łyżki pestek dyni,
- 1,5 łyżki soli (na połowę proponuję 1 płaską łyżkę 15 ml),
- 5 łyżek cukru (lub miodu, lub melasy itd.),
- 44 dkg drożdży świeżych/5 łyżeczek (14g) instant
- 1 litr wody
Mąkę, ziarna, sól, cukier i pokruszone drożdże wymieszać dokładnie. Zalać ciepłą wodą i wyrobić ciasto – będzie mokre, tak ma być. Odstawić przykryte do wyrośnięcia aż podwoi objętość (ok. 40-60 min). Wyrobić (wymieszać) ponownie i przełożyć do dwóch natłuszczonych blaszek keksowych. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 30-40 minut. Piec z parą ok. 50-60 minut w temperaturze 220 stopni (termoobieg).