Wiosenno-letni obiad

Moja mama mawiała kiedyś o takich obiadach, że są "babskie", wychodząc z założenia, że dla (niektórych) mężczyzn obiad bez mięsa to żaden obiad. Na szczęście M. do tych "niektórych" nie należy.

A więc to, co Ptasie lubią: mały kalafior gotowany na parze, by był wciąż lekko chrupki (ok. 10 minut, ale radzę sprawdzać widelcem), podany z sosem vinaigrette; młode ziemniaki gotowane w mundurkach, z koperkiem; jajko sadzone i kefir do popicia.

Też lubicie takie obiady?