czarny bezKwitnie u Was jeszcze czarny bez? Na Mazurach można go jeszcze znaleźć, i cztery dni temu widziałam go także na Dolnym Śląsku – więc może jeszcze komuś się przyda przepis na oranżadę z hyćki, czy też z austriacka Hollerkracherl, bo do przygotowania napoju zainspirowało mnie najpierw zdjęcie z restauracji Obauer. Same składniki niewiele mi powiedziały; przepis znalazłam ostatecznie na tej stronie, przy czym od razu postawiłam na 1/2 składników, bo kilka litrów jestem w stanie bez problemu przenieść z pomieszczenia do pomieszczenia i akurat tyle wchodzi do największego słoja na przetwory.

Składniki:

  • 3,5 litra wody
  • 5-6 dużych (lub 10-12 mniejszych) baldachimów kwiatów czarnego bzu
  • 375g cukru
  • cytryna lub limonka, eko lub sparzona
  • 125ml octu jabłkowego lub z białego wina

Kwiaty zerwać, zostawić na ok. godzinę na zewnątrz, by opuściły je ew. poprzedni lokatorzy, możliwie pozbawić zielonych szypułek. Cytrynę/limonkę pokroić w plastry. Umieścić razem z cukrem, octem i kwiatami w dużym, wyparzonym słoju, zalać wodą i całość dokładnie wymieszać. Nakryć niezbyt szczelnie pokrywką lub przykryć gazą, odstawić na ok. tydzień w ciemne, chłodne miejsce (najlepiej temp. kilkanaście st. C – typu piwnica); jeśli takim nie dysponujecie, wystarczy ok. 4 dni w temp. pokojowej, z dala od światła. Po tym czasie napój odcedzić przez gazę i rozlać do czystych, wyparzonych butelek typu swing-top lub ew. plastikowych – bo podobno może wybuchać 😉 i przełożyć, ponownie, w możliwie chłodne miejsce. Po kilku dniach zacznie gazować. Pić schłodzony i/lub z lodem, w wersji dla całkiem dorosłych aż prosi się dodać gin.

Oranżada kojarzy mi się z… tonikiem, który bardzo lubię, dlatego nastawiłam drugą partię. Kwiaty moim zdaniem czuć, ale delikatnie. Wybuchowość moim zdaniem jest niewielka w porównaniu z cydrem ;), ale warto otwierać ostrożnie (można zastosować patent ochronny – doświadczenia z cydrem właśnie – tzn. umieścić butelkę w plastikowej misce lub dzbanku i podczas otwierania nakryć od góry mocnym workiem np. na mrożonki). Druga rzecz o której warto pamiętać, to że bąbelki nie biorą się z powietrza, tylko fermentacji, czyli jakaś niewielka ilość alkoholu w Hollerkracherl musi być ;). Warto o tym pamiętać w przypadku osób, które procentów bezwarunkowo muszą unikać.

oranżada z bzu