Muszę się do czegoś przyznać: do niedawna tylko raz w życiu świadomie jadłam boczniaki. Tak dokładnie, to były one smażone (panierowane) przez moją teściową, wiele lat temu. Z jakiegoś powodu sama nigdy tych grzybów nie kupowałam i nie przyrządzałam, choć np. pieczarki w różnych wydaniach pojawiają się regularnie. Może dlatego, że nie widuję ich na targu, a w supermarkecie rzadko kupuję warzywa? Niezależnie od przyczyn, szarpane boczniaki na blogu Ani-Truskawki bardzo do mnie przemówiły – do tego stopnia, że kupiłam główny składnik ;).
Jak się przyjrzycie przepisowi, widać w nim sporo wariantów, co widać po wielokrotnym „lub”. To dlatego, że przy pierwszym podejściu mocniej trzymałam się wyjściowego przepisu, ale potem już mniej (czasem z konieczności, bo np. czosnek wyszedł ;), jednak wszystkie wersje mi smakowały (choć pomidorowa chyba najbardziej, ale to nic nowego). Kumin, jak dla mnie, to ważny składnik, choć pewnie działa tu skojarzenie wizualne z rwanym mięsem (np. taką wieprzowiną), potrzebuję też zwilżenia grzybów – jeśli nie przecierem, to dodatkiem sosu (jak zasugerowałam). Do podstawowego wariantu odsyłam do bloga Ani.
Ważna uwaga, w temacie tej wieprzowiny: wcześniej słyszałam, że tak przyrządzone grzyby są „mięsne”, ale z tym się nie zgadzam. Owszem, na oko może i wyglądają jak pulled pork, ale smak jest jednak zdecydowanie inny – dla mnie to dobrze, bo nie lubię dań, które celowo udają coś innego.
Składniki (2 małe porcje lub 1 większa):
- 250g boczniaków
- 1,5 łyżeczki papryki wędzonej (słodkiej lub tzw. agridulce)
- 2 b. drobno posiekane ząbki czosnku LUB mała cebula
- hojna szczypta ostrej papryki (niekoniecznie wędzonej)
- sól do smaku (najlepiej wędzona) LUB sos sojowy
- 3/4 łyżeczki mielonego kuminu, LUB do smaku
- opcjonalnie: suszony majeranek
- kilka łyżek przecieru pomidorowego (polecam!) LUB do podania: kolendra/natka pietruszki, sos barbecue lub musztarda/ketchup
Boczniaki poszarpać wzdłuż na możliwie cienkie pasma. Wymieszać z papryką wędzoną & ostrą, kuminem, czosnkiem, jeśli używacie oraz majerankiem/solą, jw. Odstawić na przynajmniej kwadrans, a najlepiej na 30-45 minut. Po tym czasie rozgrzać niewielką ilość oleju i, jeśli używacie cebuli zamiast czosnku, zeszklić posiekaną; gdy będzie miękka, dodać boczniaki i smażyć, aż się skurczą na objętość i zmiękną. Jeśli boczniaki już posoliliście i nie dodajecie pomidorów, smażycie je bezpośrednio na oleju jw., a gdy się skurczą/zezłocą, wystarczy sprawdzić doprawienie i można zajadać (na pieczywie lub np. z puree ziemniaczanym lub kaszą kukurydzianą), najlepiej jednak z posiekaną kolendrą i kapką sosu np. barbecue. Jeśli jednak zamiast soli używacie sosu sojowego, trzeba jeszcze skropić nim lekko obsmażone grzyby (do smaku) i smażyć, aż odparuje; na tym etapie też dodajemy pomidory, i smażymy jw. Do opcji mokrej kolendra naturalnie też pasuje, ostatecznie: natka pietruszki.