Młoda kapusta w wersji azjatyckiej to nic nowego. To znaczy: dla mnie coś nowego na talerzu, ale jako idea nie – wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę np. „młoda kapusta mleko kokosowe”, pewnie od razu wyskoczy choćby przepis Ani czy Śliwki & Tosi. Rok temu się przymierzałam, ale… jakoś nie wyszło. Co się jednak odwlecze… W mojej wersji jest pikantnie, ale (subiektywnie) nie zanadto. Jeśli ktoś jednak woli dania łagodne, można dać tylko ½ papryczki (ostatecznie usunąć nasiona, co jednak wydaje mi się pozbawione sensu, bo po co w ogóle wówczas dawać chilli ;). Żeby było bardziej konkretnie (obiadowo), jako dodatek pojawiło się pieczone tofu (albo ktoś był na zakupach w wielkim mieście ;). Ogólnie jest lekko, smacznie, wyraziście – wchodzi do repertuaru ;).
I cytując panią z brooklyńskiego sklepu (wspomnienie wakacji 2014; rzecz tyczyła butów): „Aaaand it’s vegan!”.
Składniki (2-3 porcje):
- 2/3 główki młodej kapusty (resztę można zostawić do mieszanych surówek z pomidora i ogórka, polecam!),
- 1 cebula,
- 1 ząbek czosnku
- łyżeczka oleju kokosowego
- 3 plastry imbiru
- 1 mała (tajska) papryczka chilli
- 2-3 liście limonki (ostatecznie – skórka starta z 1 limonki)
- mała puszka (ok. 180ml) mleka kokosowego
- sos sojowy lub rybny do smaku
- 1 opakowanie (250g) tofu
Na marynatę do tofu:
- ¼ szklanki sosu hoisin
- 2 łyżeczki octu ryżowego
- sok z 1/4 limonki
- 1,5 łyżeczki sosu sojowego
- parę kropli (ok. 1/4 łyżeczki, ew. odrobinę więcej) oleju sezamowego
Do podania:
- ryż jaśminowy
- kolendra
- sok z limonki
Zacząć od odciśnięcia tofu: wyjąć z opakowania, odcedzić, owinąć ręcznikiem papierowym, umieścić w głębokim talerzu, nakryć np. deską do krojenia i obciążyć. Odstawić na co najmniej 30 minut. Po tym czasie odwinąć, pokroić w grubsze plastry. Wymieszać wszystkie składniki marynaty, posmarować dokładnie tofu z wszystkich stron, odstawić ponownie na 30 minut. Po tym czasie przełożyć do naczynia żaroodpornego, posmarować z wierzchu nadmiarem marynaty i piec ok. 30-40 minut w 200 st. C, obracając w ½ czasu pieczenia.
Gdy tofu się piecze lub zaraz będzie się piekło, zająć się kapustą: przesmażyć na oleju kokosowym posiekaną cebulę i czosnek, dodać plastry imbiru, z grubsza pokrojone chilli oraz liście limonki (porwane, bez szypułki/nerwu). Wymieszać, dodać poszatkowaną kapustę, znów chwilę pogotować. Dodać mleko kokosowe, gotować 7-8 minut na żywym ogniu, ew. podlać lekko wodą; przykryć i dusić na małym ogniu, aż kapusta zmięknie, ale nie zanadto – powinna pozostać wciąż trochę jędrna. Doprawić do smaku sosem sojowym i/lub rybnym. Podawać z ryżem, tofu, posypane kolendrą i skropione limonką.
Dla przypomnienia: była jeszcze młoda kapusta