Uwaga, to wpis błyskawiczny – i co tu dużo mówić, powstający z pobudek samolubnych, ku własnej pamięci ;). Otóż co się dzieje, gdy w półmroku (nie chce się włączać światła) mieszasz zakwas na chleb żytnio-gryczany? Ano odkrywasz, że zamiast mki gryczanej do zaczynu trafiła… owsiana (którą trzymam jako dodatek do gofrów). Trochę się zmartwiłam, ale potem poszłam za ciosem, i tak powstał całkiem udany wypiek pt. chleb żytnio-owsiany. Procedura dokładnie tak, jak w gryczanym, tylko:
- zastępując mąkę gryczaną konsekwentnie owsianą;
- zastępując płatki gryczane itd. owsianymi i zwiększając ilość do 4 łyżek w cieście właściwym;
- rezygnując z dodatku kminku.
Chleb wyszedł smaczny i wbrew pozorom nie kruszył się (mimo konsystencji widocznej na zdjęciu) dopóki się nie zsechł, co jednak po paru dniach nastąpiło ;). Ciekawa odmiana, jak ktoś z piekarzy ma dość klasycznych razowców.
Related posts
Tagi
akcje blogowe bakalie bezmięsne chleb cytrusy czekolada desery korzenne kuchnia austriacka kuchnia brytyjska kuchnia francuska kuchnia polska kuchnia retro kuchnia włoska kuchnia świąteczna makaron mięso nabiał na drożdżach napoje na zakwasie nowalijki owoce pieczywo podróże przekąski przetwory domowe recenzje restauracje ryby strączkowe słodycze warzywa Weekendowa Piekarnia wykorzystanie resztek wypieki zioła zupa śniadanie