Nie wiem, czemu nigdy wcześniej nie wpadłam na to, że bułeczki cynamonowe mogą już zwinięte wyrastać w lodówce, by wcześnie rano dojść do temp. pokojowej na blacie, a następnie powędrować do piekarnika, czyt. zostać zjedzone na śniadanie – a przecież tak samo piekłam np. Lussekatter. W świetle tego, ile potem tych bułeczek na śniadanie wchłonęłam (bo świeżo upieczonemu drożdżowemu nie jestem w stanie się oprzeć*), to odkrycie jest bardzo, bardzo niebezpieczne. Chętnie bym zrzuciła winę na zgubny wpływ jednej takiej Gospodarnej Narzeczonej, która niedawno się mocno chwaliła podobnymi bułami w mediach społecznościowych ;).
Mowa o wariancie bułeczek szwedzkich. A właściwie to ciasto uniwersalne drożdżowe (na bazie przepisu na zeszłoroczne szafranowe – też warte powtórki w sezonie), nadzienie: ½ z przepisu na cynamonowe zawijańce Signe Johanson, ½ – wariant kardamonowy, na tej samej zasadzie. Tu słowo o kardamonie: jak byłam młodsza i zaczynałam przygodę z gotowaniem, chyba musiałam mieć upośledzony węch, bo zapach i trufli, i kardamonu mi umykał. Obecnie tłukąc te ostatnie w moździerzu mam uczucia dwojakie: zazwyczaj przy pierwszych uderzeniach się zachwycam, by po jakiejś minucie krzywiąc się odsuwać od blatu („czy on nie jest czasem zepsuty…?”). Gdzieś spotkałam się z określeniem „piżmowy zapach” w kontekście obu ww. aromatów, i uważam je za całkiem trafne. A jednak po upieczeniu, choć wersja cynamonowa wciąga (i to mocno), kardamonowa smakuje mi odrobinę bardziej.
Wracając do spraw praktycznych: z 600g mąki wychodzi ok. 24 sztuk. Bułki po wysmarowaniu masłami i zwinięciu ułożyłam w wyłożonej pergaminem foremce, w jak największych odstępach, i włożyłam do lodówki ok. 22. Trochę przed 7 rano zostały wyjęte na blat przez tzw. rannego ptaszka (nie mnie), a o 8 znalazły się w piekarniku. Niezjedzoną połowę zamroziłam.
Składniki:
- ciasto drożdżowe jak z tego przepisu – bez szafranu i z kapką/szczyptą wanilii zamiast skórki pomarańczowej
Nadzienie:
Masło cynamonowe (na ½ ciasta):
- 37g miękkiego masła,
- 25g drobnego białego lub brązowego cukru,
- łyżeczka cynamonu,
- 1/4 łyżeczki soli z wanilią (lub mieszanki soli i mielonej wanilii – wystarczy szczypta; ostatecznie można użyć kropli ekstraktu, ew. dać zwykłą sól)
Wszystkie składniki dokładnie rozetrzeć.
Masło kardamonowe (na drugą ½ ciasta):
- 37g miękkiego masła,
- 25g drobnego białego lub brązowego cukru,
- łyżeczka mielonego/zmiażdżonego w moździerzu kardamonu,
- 1/4 łyżeczki soli z wanilią (lub jw.)
Postępować jw.
Przygotować ciasto jak z przepisu powyżej. Gdy wyrasta, przygotować oba masła. Wyrośnięte ciasto podzielić na ½, każdą połowę rozwałkować na duży prostokąt, posmarować dokładnie masłem (jedną część cynamonowym, drugą kardamonowym). Można to zrobić np. nożem do masła, można pomóc sobie rękoma (całkiem relaksujące wieczorne zajęcie).
Choć wiadomo, że takie bułki są idealne na (nadchodzące) weekendowe śniadanie, bardzo też polecam do przygotowania na najbliższy niedzielny poranek „oczka Św. Łucji„. Ja przynajmniej mam taki plan, tylko może tym razem podzielę składniki na 1/2 ;).
* A jeśli ktoś jest w stanie, to… no, jak te osoby, które nie lubią pomidorów. Wierzę, że są tacy, ale Ania Shirley powiedziałaby, że nie znają Józefa.
Zapisz