Grzany sok dla dorosłych

Słowo „grzaniec” kojarzy mi się przede wszystkim z czerwonym winem, i kojarzy z kubkami austriackiego Glühwein oraz zapachem krakowskiego Rynku w okresie świątecznym (czyt. opary Grzańca Galicyjskiego). Idąc dalej jest oczywiście grzane piwo, które mniej lubię, ale jakąś filiżankę na rok zdarza się wypić i… na cele blogowe ze dwa razy zrobiłam grzany cydr ;). Na tym koniec. Nigdy nie piłam grogu czy grzanego ponczu (a łyżka rumu w herbacie chyba się nie liczy).

Pewnie też z powyższych powodów nie wpadłam nigdy na to, żeby zrobić grzańca na bazie soku, nie wina. Gdy w sklepie włożyłam do koszyka butelkę mętnego soku śliwkowego, myślałam raczej o wymieszaniu go z prosecco (ten pomysł jeszcze wróci ;). Tak naprawdę zainspirowało mnie przeglądane w internecie propozycji zimowych drinków w Solec 44 oraz oglądanie obrazków w Nigella Christmas.

Dwie uwagi nt. składników: użyłam herbaty rooibos, bo ją a/ lubię, b/ nie szkodzi mi tak, jak zielona (której w ogóle nie piję) czy czarna (której piję wyjątkowo rzadko, w wyjątkowych okolicznościach), c/ mam akurat wariant korzenny ;), można ją jednak zastąpić inną ulubioną lub naparem owocowym. Jeśli chodzi o alkohol, użyłam m.in. nalewki mojej Cioci, która jest niezbyt mocna i słodka. Można zastąpić czymś innym, co jest pod ręką.

Grzany sok dla dorosłych

Składniki (2-3 porcje):

  • 1 szklanka wody
  • kopiasta łyżeczka herbaty rooibos (lub innej ulubionej, najlepiej z dodatkiem przypraw korzennych)
  • kawałek skórki pomarańczowej (eko lub sparzonej), opcjonalnie dodatkowa do każdego kubka do podania
  • 300ml soku śliwkowego (najlepiej niefiltrowanego)
  • 60ml brandy pigwówkowej (lub zwykłej)
  • 60ml pigwówki-nalewki (lub innego słodkiego alkoholu o ok. 18-21% alkoholu)
  • korzenie: 3 goździki, 1 gwiazdka anyżu, laska cynamonu

Wszystkie składniki poza alkoholem umieścić w rondelku, zagotować, skręcić ogień na mały i delikatnie podgrzewać 2-3 minuty. Dodać alkohol i podgrzać jeszcze 1-2 minuty (ale już nie zagotowywać!). Podawać od razu.

Zachęcona sukcesem wersji śliwkowej zrobiłam także opcję z rozcieńczonym sokiem malinowym i whisky (dodając alkoholu o 1/3 mniej), ale jednak śliwka rządzi ;).

PS. A kubek ze zdjęć to ten sam, który pokazywałam kilka lat temu: z Mamą Muminka. Od kilku lat nie pijam w nim kawy (bo wybieram mniejszą objętość), ale – jak widać… – świetnie sprawdza się do innych napojów.

Grzany sok dla dorosłych