Czasem żałuję, że doba nie jest z gumy: pozwalałoby to zrealizować więcej ambitnych planów, takich jak różne wpisy na blogu. „Ambitność” moich planów zresztą nie zawsze wiąże się z czasem (czy też jego brakiem), a raczej wynikają ze zbyt pochopnej oceny sytuacji. Tata często mi mówił „nie mów hop (dopóki nie przeskoczysz)”. Ale… kto mówi hop po fakcie? I po co :)?
Tak było z tymi ciasteczkami. Wiele razy chciałam zrobić „klonowe ciasteczka z pekanami” z Domestic goddess i wyhamowywałam przy ekstrakcie klonowym. Nigella kupiła go (teraz już śmiało można powiedzieć, że ponad 10 lat temu) w nowojorskich delikatesach Dean & Deluca. Postanowiłam, że ja też tak zrobię. Potem uznałam, że wykrawaczka w kształcie liścia klonu („pamiątka z Vermontu”) będzie do nich jak raz. Na koniec oznajmiłam, że upieczone ciasteczka pojadą z nami w podróż. I jak się skończyły wszystkie trzy plany? „Nie mów hop”, albo „a gucio”.
Dean & Deluca od dawna nie sprzedaje ekstraktu klonowego – ale się doczytałam, żeby po prostu użyć dobrego, ciemnego syropu (dawny „grade B”, albo nawet C; obecnie ten „bardzo ciemny i mocny”). Wykrawaczka na nic się nie przydała, bo ciasteczka mają konsystencję do lepienia, a nie wałkowania. A co do podróży… no cóż. Jeszcze nie miała miejsca, a po ciasteczkach zostały tylko zdjęcia…
No i przepis, od razu ze zmianami. Poza tym, że ciasteczka szybko znikają, mają tą zaletę, że robi się je bardzo szybko. Robiłam z 1/2 porcji (1 blacha). Szczypta soli to mój dodatek, ale polecam.
Składniki:
- 250g miękkiego masła
- 125g drobnego brązowego cukru (u mnie ciemny muscovado)
- łyżeczka jak najlepszego ciemnego syropu klonowego
- 350g mąki
- po 1/2 łyżeczki sody i proszku do pieczenia
- 2 szczypty soli
- ok. 35 połówek orzechów włoskich lub pekanów
Utrzeć masło z cukrem i syropem na puszystą masę. Wmieszać mąkę, spulchniacze i sól, utrzeć na gładką masę. 2 duże blaszki wyłożyć papierem do pieczenia lub silikonem. Odrywać kawałki ciasta wielkości orzecha włoskiego, formować kulki, układać na blaszkach w odstępach kilku cm, lekko spłaszczać np. ręką i ozdabiać połówką orzecha. Piec ok. 15-17 minut w 170 st. C. (termoobieg). Studzić na kratce.
Nie martwcie się, że umrzemy po drodze z głodu – w końcu tradycyjnie i tak powinny być ciasteczka owsiane ;).
Ciasteczka są super zawsze robię z podwójnej porcji I tak jest też dzisiaj.Moi kananadyjscy zakładają się I muszę często pięć.Syropu klonowego mamy pod dostatkiem.Dziekuje za przepis.Maria
Nikt nie komentuje tych pysznych ciasteczek. Czy też nikt nie trafił na ten super przepis. Po raz kolejny/nie pamiętam ktory/ piekę te ciasteczka i zawsze z podwójnej porcji. Nie ma żadnej przy tym pracy,a smak to jest to!!!!!polecam upiec na swieta.