Rabarbarujecie jeszcze? Od jakiegoś czasu jestem na urlopie, oderwana od realiów typu stan zaopatrzenia polskich warzywniaków ;), i nie wiem, czy rabarbar jest jeszcze na czasie, czy może już „wyszedł” (choć doświadczenie mówi, że jeszcze nie powinien).
Ciasto z dodatkiem kaszy kukurydzianej chciałam zrobić od dawna (bo gdy kiedyś robiłam z przepisu, który kaszę zakładał, mylnie sądziłam, że chodzi o mąkę kukurydzianą…). W końcu zmobilizowałam się na kilka dni przed wyjazdem: plan był taki, że ciasto zostanie „na drogę”. Jakoś jednak do podróży nie dotrwało 😉 (i szczerze mówiąc, nie jest to chyba najlepszy wypiek do jedzenia w samochodzie: kruche ciasto i mokre nadzienie). Przepis – tak, znowu, uprzedzałam… – Nigela Slatera. Uwaga: nie należy się przerażać konsystencją ciasta i wyglądem przed upieczeniem, potem jest lepiej.
Składniki:
Farsz:
- ok. 500g rabarbaru (waga po pokrojeniu)
- 50g cukru
- 4 łyżki wody
Rabarbar umyć, przebrać, pokroić niedbale (np. w większą kostkę), zasypać cukrem i zalać wodą. Piec ok. 30-40 minut pod folią, w 180 st. C. Po upieczeniu odcedzić owoce od soku (ten ostatni zachować do podawania z ciastem).
Na ciasto:
- 125g kaszy kukurydzianej (możliwie grubej)*
- 200g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta cynamonu
- 150g cukru (u mnie mieszanka 100g drobnego białego i 50g jasnego muscovado)
- skórka starta z 1/2 cytryny (w oryginale: z 1 małej pomarańczy)
- 150g masła
- 1 duże jajo
- 2-4 łyżki mleka
- cukier demerara do posypki
Przygotować składniki ciasta, gdy rabarbar odcieka: wymieszać składniki suche, następnie wetrzeć zimne masło, pokrojone w drobną kostkę (jak przy robieniu ciasta kruchego). Dodać płyn (jajo, mleko) i wymieszać do uzyskania jednolitego, dość lepkiego ciasta (ma być lepkie, gdyby było za suche, dodać mleka).
Wykleić (wilgotnymi dłońmi, szpatułką, itp.) 2/3 ciasta spód i ok. 1/3-1/2 ścianek lekko natłuszczonej tortownicy (20cm). Wyłożyć na ciasto odcedzony rabarbar. Pozostałe ciasto rozdrobnić na okruchy i rozrzucić na wierzchu owoców (w miarę jednolicie, ale nie muszą być całkowicie zakryte). Posypać równomiernie grubym cukrem (tj. demerarą).
Piec ok. 45-50 minut w 180 st., najlepiej na nagrzanej blaszce lub kamieniu. Wystudzić przed krojeniem: wbrew pozorom dobrze przestudzone kroi się bez problemu. Podawać z zachowanym syropem rabarbarowym.
A jeśli będzie ktoś narzekał, że za mało słodkie, wręczcie im cukier puder i, w przypływie wspaniałomyślności, siteczko z łyżeczką do przesiania.
* Podobno na Wyspach Brytyjskich kasza kuku występuje w kilku postaciach (grubościach). U nas jest tylko „kaszka”, ew. „kasza”. Użyłam tej ostatniej, i moim zdaniem była dość gruba.