Chleb wieloziarnisty na zakwasie

Lubię pestki dyni czy słonecznika, przepadam także za pieczywem z ziarnami (dlatego regularnie od wielu lat piekę prosty i szybki chleb wieloziarnisty Komarki). Chleb przyuważony u Zawszepolki spodobał mi się jako wersja zakwasowa ulubionego pieczywa. Za pierwszym razem upiekłam go dość wiernie w stosunku do ww. przepisu, jednak okazało się, że co za dużo (ziaren) to może i zdrowo, ale miałam wrażenie, że jem karmę dla ptaków ;). Kasza gryczana jako dodatek jest także dla mnie za twarda. Drugie podejście było trochę bliższe wersji pierwszej, tj. Basi, ale także okazało się, że to nie to. W końcu, za kolejnym pieczeniem, udało mi się stworzyć własny wariant.

Posypka (z przepisu Polki) jest atrakcyjna wizualnie, ale oczywiście trzeba się pogodzić z tym, że będzie się osypywać, jak to z posypkami takimi bywa. Nasiona można oczywiście wcześniej uprażyć, ale że jestem leniem, oczywiście tego nie robię ;). Sam przepis, ze względu na jego prostotę, polecam początkującym piekarzom, posiadającym już aktywny zakwas.

Chleb wieloziarnisty na zakwasie

Składniki (odmierzane miarką-szklanką 240ml):

  • 3/4 szkl. (160g) aktywnego zakwasu żytniego 100% hydracji
  • 2 szklanki letniej wody
  • 2 szkl. mąki pszennej chlebowej
  • 1 szkl. mąki pszennej razowej (typ 1800)
  • 1/2 szkl, dowolnych otrąb
  • 1/2 szkl. płatków owsianych (nie błyskawicznych)
  • 1 szklanka mieszanych nasion (słonecznik, siemię lniane, dynia, sezam, ew. także mak, czarnuszka, kminek, koper włoski)
  • łyżka miodu/brązowego cukru/melasy
  • 2 łyżeczki soli

Odłożyć garść nasion na posypkę. Zakwas wymieszać z wodą i miodem/cukrem, dodać pozostałe składniki. Ciasto będzie dość luźne i nie wymaga długiego wyrabiania, wystarczy zmieszać dokładnie. Odstawić na ok. 2-3 godziny w ciepłe miejsce, by lekko wyrosło (nie musi podwoić objętości, wystarczy, by lekko się ruszyło), po tym czasie przełożyć do wysmarowanej masłem i wysypanej mąką średniej keksówki. Odstawić do ponownego wyrastania, tym razem do podwojenia objętości (co potrwa znów kilka h – ok. 3-4). Piec w 220 st. C., z parą, ok. 50 min, aż postukany od spodu bochenek wyda głuchy dźwięk (można ostatnie 10-15 minut piec luzem, bez foremki, a także skręcić temperaturę o 10-15 stopni po ok. 20 minutach pieczenia). Dokładnie wystudzić przed krojeniem.

Zapisz