Na strychu dojrzewalnia pomidorów gruntowych, które nie zgniły (za rok nie będzie trzeciego podejścia). Na krzakach pełno dojrzałych lub dojrzewających koktajlowych (na pewno będą za rok). W piwnicy 18 kilowa skrzynka do przerobienia na przecier. Sami rozumiecie, czemu pomidorowo mi ;).
W temacie koktajlowych – nie tylko jem je na surowo, np. prosto z krzaka, ale spróbowałam także je nieco przerobić. Myśląc o zeszłorocznej kolacji w Rzymie, upiekłam rybę w worku z pomidorami koktajlowymi i fenkułem.
Składniki (dla 2 osób):
2 niewielkie filety dowolnej ryby morskiej o białym mięsie
- 1 mały fenkuł
- ok. 12-16 pomidorów koktajlowych, najlepiej na gałązce
- 2 gałązki lubczyku
- sól, pieprz, oliwa
Nagrzać piekarnik do 180 st. C (termoobieg). Rybę oczyścić, osuszyć, doprawić solą i pieprzem, umieścić w worku do pieczenia (takim celofanowym). Fenkuła pokroić w plastry, dorzucić do ryby, na wierzchu ułożyć pomidory, dodać lubczyk. Całość lekko skropić oliwą, worek zawiązać. Piec ok. 25 minut, rozdzielić równo rybę i warzywa między osoby jedzące. Ponieważ danie jest delikatne, proponuję podać z czymś wyrazistym: u mnie była to pieczona dynia (tak, krzaczasta już dojrzała) doprawiona chilli, pasują także np. te ziemniaki.
Parę gałązek pomidorów dodałam także do marynaty, zatytułowanej roboczo „pikle z ogrodu”, zainspirowanej przepisem Diane Henry.
Użyłam zalewy i metody z sałatki szwedzkiej, ale poza ogórkami i cebulą do słoików dodałam cukinię w plastrach, trochę papryki i właśnie pomidory koktajlowe na gałązce (nakłute patyczkiem do szaszłyków przed umieszczeniem w słoikach). Na wierzch zawartości każdego słoika, po zalaniu marynatą, dałam trochę oliwy. Krótko pasteryzowałam, jak w przypadku sałatki szwedzkiej.
Z pomidorów standardowej wielkości zrobiłam na śniadanie odwrotność bruschetty. We włoskich grzankach pieczywo jest wypieczone, a pomidor surowy, u mnie na odwrót – pieczywo świeże, zaś pomidor krótko obrobiony.
Składniki:
- kilka (ok. 6) kromek świeżego, białego pieczywa
- 2 dojrzałe pomidory, np. malinowe
- 2 niewielkie ząbki czosnku
- olej/oliwa
- parę plastrów twardego sera koziego lub np. krowiego/owczego wędzonego
- sól, pieprz, świeża bazylia
Niewielką ilość oleju/oliwy rozgrzać na patelni, dodać posiekany czosnek, chwilę przesmażyć, dodać pomidory pokrojone w kostkę (nie uważam, by konieczne było tu obieranie ich ze skórki, ale jeśli ktoś chce, może oczywiście obrać). Dusić na odkrytej patelni ok. 10 minut, aż sok, który puszczą owoce, w większości (ale nie całkowicie) odparuje. W trakcie gotowania doprawić do smaku solą i pieprzem. Nakładać na pieczywo, dekorować plastrami sera i bazylią, podawać od razu.
W temacie sera, który idealnie by się z tym daniem komponował: niedawno odwiedziłam prawie po sąsiedzku Ranczo Frontiera. Jeśli kiedyś traficie na sery ich produkcji, bardzo polecam i owcze (to właśnie owczy dojrzewający by tu pasował), i krowie (z mleka dżersejek). Mały wybór serów z Frontiery (w ramach kolacji roboczo nazwanej „Zagrodowo nam” 😉 widać na poniższym zdjęciu: