Knedle z owocami kojarzą mi się z Pragą (czeską) i studencką wycieczką, podczas której wszędzie szukaliśmy tego dania (a także orzeszków, ale to inna historia ;). Te knedle, które w końcu zdobyliśmy, były wielkości cepelinów i podane z bitą śmietaną.
Rok temu M wprowadził na nasz stół knedle (w formacie normalnym, tj. 1:1 owoc: ciasto) ziemniaczane ze śliwkami. Choć mi smakowały, miałam wątpliwości co do ciasta. Gdy zaczęły chodzić mi po głowie morelowe, zajrzałam najpierw i do „starego zeszytu„, i do Tante Herthy – znalazłam ciasto ziemniaczane. Google jednak podpowiedział, że Marillenknödel z doliny Wachau robi się z ciastem twarogowym, i tak też zrobiłam. Powiem szczerze, że takie knedle smakują mi znacznie bardziej od ziemniaczanych: są delikatniejsze, ciasto jest miękkie, bardzo przyjemne w obróbce oraz kształtowaniu, a także można je przygotować wcześniej i przechować w lodówce. Skorzystałam w przepisu Agnieszki Kręglickiej – z drobnymi zmianami (przede wszystkim, u mnie były oczywiście morele świeże). Oto mój wariant, z komentarzami:
Składniki: ok. 10-20 moreli (w zależności od wielkości), 400g twarogu*, 1 kopiasta -1,25 szkl. mąki, szczypta soli, 1 jajo, łyżeczka cukru, szczypta mielonej wanilii (w oryginale skórka cytrynowa), opcjonalnie: 1-2 łyżki śmietany
Do podania: śmietanka, cukier, cynamon
* Użyłam 250g twarogu tłustego w kostce i 150g półtłustego jw., który wiedziałam, że będzie dość wilgotny, i wyszło idealnie – nie musiałam ani dodatkowo zwilżać masy, ani podsypywać mąką. Warto jednak zauważyć, że austriacki Topfen to coś bliższego polskiemu serkowi homogenizowanemu niż zwykłemu twarogowi.
Morele umyć, wydrylować, odłożyć na bok. Większe podzielić na 1/2 (po połówce na knedla). Twaróg rozetrzeć ręcznie lub mikserem, dodać pozostałe składniki, wyrobić gładkie, miękkie ciasto. Gdyby bardzo się lepiło, podsypać lekko mąką, gdyby za bardzo się kruszyło – dodać odrobinę śmietany. Uformować wałek i albo użyć od razu, albo owinąć w folię i schłodzić w lodówce.
Aby przerobić ciasto na knedle: uciąć plaster ciasta, lekko rozpłaszczyć, na środku umieścić owoc, zakleić ciasto dookoła, formując kulkę (co robi się łatwo i przyjemnie, bo jak wspominałam, ciasto jest elastyczne i przyjazne kucharzowi ;). W zależności od wielkości owoców wyjdzie od 16 do nawet 28 knedli. Gotować partiami (u mnie po kilkanaście sztuk na raz) w osolonej wodzie – ok. 4-5 minut od wypłynięcia. Tradycyjnym jest podawanie z bułką tartą i masłem (wówczas owoce są dodatkowo słodzone), u nas była śmietanka i cukier do posypki wg upodobań, można także podać dodatkowo cynamon lub mieloną wanilię.
Polecam – można na podwieczorek, kolację, albo i obiad ;).