Zielono mi 2013: szparagi i szczaw

Pamiętacie zeszłoroczne Zielono mi? Od jakiegoś czasu znów z przyjemnością jadam nowalijki. W konsumpcji szparagów co prawda był mały zastój, bo na targu albo nie było, albo zostało mało, ale przez ostatnie dwa weekendy udało mi się trochę nadrobić. Na tapecie są, jak zawsze, zielone. Większość została upieczona (w tym jedna partia… na grillu ogrodowym) i zjedzona jako dodatek do dania głównego na obiad, ew. do jajka na śniadanie. Jeden pęczek pieczonych trafił jednak do sałatki (prostej, ale bazującej na dobrych jakościowo składnikach – tu nie powinno się oszczędzać), widocznej na powyższym zdjęciu…

Sałatka a la grecka ze szparagami

Składniki (2-4 porcje):

  • pęczek upieczonych zielonych szparagów,
  • dwa jak najlepsze, dojrzałe pomidory (np. malinowe)
  • 1/2 cebuli, pokrojonej w pióra
  • zielony ogórek – jeden krótki lub ok. 1/2 długiego
  • garść fety (prawdziwej)
  • ok. 10 oliwek (możliwie dobrych jakościowo)
  • łyżeczka kaparów w zalewie, osączonych
  • kilka suszonych pomidorów (opcjonalnie)
  • parę porwanych liści bazylii (opcjonalnie)
  • oliwa, sok z cytryny, sól, pieprz, suszone oregano (większa szczypta)

Pomidory pokroić w ósemki, ogórka (u mnie nieobrany, tylko umyty) w półplasterki, wymieszać z pokrojoną cebulą. Dodać szparagi, pokrojone na ok. 5-6 cm kawałki oraz pokruszoną fetę, dorzucić oliwki, kapary, suszone pomidory i zioła. Doprawić do smaku oliwą, sokiem z cytryny, solą i pieprzem. Odstawić na 10-15 minut przed jedzeniem. Podawać z pieczywem.

Zielono mi 2013: szparagi i szczaw

Ostatnio, w myśl zasady „skoro dziś piątek, to mamy makaron” ;), eksperymentalnie zrobiłam rurki (penne) ze szparagami i boczkiem – trochę w stylu carbonary, ale bez jaj (za to z łyżką śmietany na koniec). Z dania jestem b. zadowolona (a szybkość przygotowania stanowi dodatkowy plus), oto więc przepis:

Makaron ze szparagami i boczkiem

Składniki (2 porcje):

  • 1 pęczek zielonych szparagów
  • ok. 100g wędzonego boczku
  • łyżka śmietany 18%
  • garść startego parmezanu
  • świeżo mielony pieprz (sporo!), sól
  • 200-225g makaronu penne (ew. rigatoni lub podobny)
  • łyżka posiekanej natki pietruszki (opcjonalnie)

Szparagi umyć, odłamać zdrewniałe końce, pokroić na kawałki mniej więcej wielkości makaronu; główki zostawić całe, łodygi przekroić dodatkowo na 1/2. Boczek pokroić w kostkę. Zagotować wodę na makaron.

Z boczku wytopić tłuszcz na średnim ogniu, na suchej patelni, podkręcić nieco ogień i smażyć chwilę, aż boczek lekko się zrumieni (a makaron powinien już wówczas zacząć się gotować). Do patelni dorzucić szparagi, przesmażyć chwilę, delikatnie mieszając, dodać ok. 2-3 łyżek wody, lekko posolić, skręcić ogień ponownie na średni i przykryć pokrywką. Ugotowany makaron odcedzić, przełożyć z powrotem do garnka, dodać łyżkę śmietany, sporo pieprzu, szparagi z boczkiem i parmezan oraz opcjonalnie natkę, dokładnie i szybko wymieszać. Sprawdzić doprawienie, ew. skorygować, podawać od razu.

Ponownie także zrobiłam zeszłoroczną zupę szczawiową – tym razem podałam z grzankami z piekarnika (tu z serem/fetą, cukinią, suszonymi pomidorami) oraz jajkiem w koszulce.

Zielono mi 2013: szparagi i szczaw

PS. Gdyby Was ciekawiło, co czytam (nie tylko w kuchni) – zapraszam na blog Czytelniczy :).