OK, szczerze mówiąc, nie wiem, czy to najprostszy sposób na pierś kaczki. Jest on jednak niewątpliwie prosty, a z efektów byłam zadowolona. Pomysł na doprawienie był efektem olśnienia nad blatem kuchennym, które szło mniej więcej tak: „Sos sojowy… kaczka… chiński sos śliwkowy… śliwki? Powidła? Kaczka?”. Oto efekty.
Składniki: 1 duża pierś kaczki, ok. 2-3 łyżek powideł śliwkowych, jasny sos sojowy, pieprz, sól morska
Kaczkę umyć, dokładnie osuszyć, naciąć skórę w poprzek w odstępach ok. 1,5-2 cm. Wymieszać powidła z sosem sojowym – tu trzeba kierować się smakiem, radzę zacząć od łyżeczki i ew. dolać więcej. Mieszanki można przyrządzić zresztą więcej, by podać później jako dodatek do gotowego dania.
Ułożyć mięso w naczyniu żaroodpornym skórą do góry, dokładnie posmarować sosem i oprószyć świeżo mielonym pieprzem. Piec ok. 20-25 minut (w zależności od tego, jaki stopień wypieczenia chcemy osiągnąć; ta na zdjęciach piekła się 25 minut, ale żałowałam potem, że nie trochę krócej) w 210 st. C. (termoobieg). Po wyjęciu z piekarnika lekko oprószyć średnio grubą (np. w płatkach) solą morską i odstawić na kilka minut przed krojeniem. Cenny 😉 wytopiony tłuszcz można zachować. Kaczka świetnie sprawdza się także na zimno.
A jedliśmy z zieloną sałatą i pieczonymi ziemniakami w plastrach…