Miały być faszerowane, zapiekane muszle makaronowe, ale niestety, choć półki z makaronem w sklepie ciągnęły się po horyzont i w jednym, i drugim sklepie, dużych muszli brak. Powstała zatem makaronowa zapiekanka, która przede wszystkim miała być kolorowa – ponieważ użyłam trójkolorowego makaronu i dodałam różnobarwne warzywa, udało się to całkiem nieźle. Zazwyczaj takie dania powstają z resztek, tu jednak gotowałam od podstaw – bo warto, by makaron był naprawdę al dente, nieco twardszy, niż zazwyczaj gotujemy, ze składnikami dodatkowymi można oczywiście się pobawić. Poniżej widać 3 różne etapy produkcji:
Składniki (3-4 porcje):
- 225-250g dowolnego krótkiego makaronu, ugotowanego al dente
- 1 mała czerwona cebula
- 2 ząbki czosnku
- olej/oliwa
- 2 małe marchewki
- 1 średnia pietruszka (korzeń)
- 2 liście + łodygi boćwiny (można użyć też np. garści szpinaku, botwinki – w sezonie wiosennym – lub jarmużu)
- 120g twardego sera koziego (ew. oscypka lub halloumi)
- 500ml sosu pomidorowego (można użyć lekko rozcieńczonego gotowca, jeśli się ma swój ulubiony, lub zrobić jak TU, używając 750ml przecieru i nieco zwiększając ilość pozostałych składników)
Ugotować makaron, jeśli tego wcześniej nie zrobiliście. Cebulę i czosnek posiekać drobno, zeszklić na oliwie, dorzucić marchewkę i pietruszkę pokrojone w plasterki, przesmażyć kilka minut, dodać umytą i posiekaną boćwinę, wymieszać, smażyć ok. 2 minut. Doprawić całość solą (sprawdzając wcześniej, jak słony jest ser, którego użyjecie, i pamiętając, że sos pomidorowy też jest przyprawiony), pieprzem, ew. ulubionymi ziołami, wymieszać z makaronem. Przełożyć do 1 lub 2 naczyń żaroodpornych, lekko natłuszczonych, wyrównać wierzch, rozrzucić na górze ser pokrojony w kostkę. Przykryć całość dokładnie sosem, by makaron z wierzchu był nim równo pokryty (w przeciwnym razie będzie za twardy). Zapiekać ok. 25-30 minut w 190 st. C. (termoobieg). Podawać np. z zieloną sałatą. Resztki są równie smaczne na zimno lub odgrzane.