Codziennie obchodzę ogród warzywny. Wzdycham nad chwastami (które plenią się jak – co za niespodzianka – chwasty), cieszę się na widok biedronek (bo zjadają mszyce) i dziwię się na widok strąków bobu, wyrastających ze sczerniałych, zwiędłych kwiatów. Z zadowoleniem, ale i z pewnym zadziwieniem patrzę na musztardowca i rukolę, które okazały się wyjątkowo plenne (żeby nie powiedzieć, że rukola wzięła przykład z chwastów). Oba dania, o których zaraz wspomnę, można by przyrządzić właśnie z musztardowca czy rukoli (lub roszponki, lub boćwiny* – tą ostatnią też mam, ale w ilościach bardziej rozsądnych). U mnie oba były próbą przerobienia pewnej ilości szpinaku (wynik źle ocenionych możliwości).
Sałatka szpinak, truskawki, ser (jako przystawka – dla 3-4 osób)
Składniki: większa garść szpinaku (najlepiej młodego; ew. może być rukola, musztardowiec, roszponka), ok. 100g sera z niebieską pleśnią, ok. łyżki posiekanego szczypiorku/dymki (można użyć pędów czosnku), ok. 10 truskawek (maliny też by pasowały), sól, jak najlepszy i gęsty ocet balsamiczny, oliwa z oliwek/ulubiony olej (raczej delikatny), brązowy cukier
Szpinak dokładnie umyć; z młodymi liśćmi nic nie trzeba robić, z nieco większych trzeba pousuwać twarde łodygi, liście porwać na mniejsze kawałki; ułożyć na np. większym talerzu. Truskawki umyć, przekroić na 1/2, rozrzucić na szpinaku. Całość posypać pokruszonym serem i szczypiorkiem. W misce wymieszać ok. łyżki oliwy/oleju z 1/2 łyżki octu, szczyptą soli i łyżeczką cukru, polać sosem składniki sałatki (gdyby się wydawało, że jest go za mało, dorobić trochę więcej korzystając z tych samych proporcji). Odstawić na ok. 30 minut przed podaniem.
Druga propozycja to kolejne jajko w kokilce (nie, jeszcze mi się nie znudziły ;); przypominam, że ostatnio na blogu były szparagowe). Postępować ogólnie jak w poprzednim przepisie, tym razem jednak jako warstwy układając odrobinę zblanszowanego szpinaku (znów można by użyć innych zielonych liści, przy czym drobne – rukola, roszponka, młody musztardowiec, młody szpinak (tzw. baby), itd. – blanszowania nie wymagają), trochę wędzonego łososia, porwanego na małe kawałki, sporą ilość koperku i na koniec – jajo. Łosoś jest na tyle słony, że dodatek soli wydaje mi się zbędny, można natomiast jajo lekko posypać pieprzem, a także szpinak posypać rozdrobnionym czosnkiem, jeśli komuś to nie straszne z rana.
* Czy ktoś kiedyś widział boćwinę (mangolda) w sprzedaży w Polsce? Ja nie, dlatego zasiałam, ale może gdzieś na targach występuje?