Ostatni weekend spędziłam w Warszawie i odwiedziłam miejsce, o którym Wam szczegółowo opowiem, relacja będzie jednak długa i wymaga namysłu przed napisaniem ;). Tymczasem zapraszam na bułki żytnie (albo i chleb), na pszennym zakwasie, z ostatniej WP; w sam raz na majówkowy piknik. Cytując Szkutnika… Średnio ciężki, aromat lżejszy niż klasyki gatunku żytnich chlebów, jednak złożony i interesujący. Wart zachodu. Nadaje się też na smakowite bułki. Ortodoksi mogą zrezygnować z drożdży wydłużając czas ostatecznego wyrastania do 2-2.5 godziny. Jednak przy tej zawartości żyta nie jest to wskazane (moim zdaniem). Żytnią sitkową możemy zastąpić mieszanką 1:1 żytniej 2000 i 720. 2000 drobnomielone będzie lepsze niż grubomielone.
Ja piekłam z podwójnej porcji – z 1/2 zrobiłam bułki, widoczne u góry, z 1/2 upiekłam chleb. Polecam!
Zakwas
- mąka chlebowa 73 g
- żytnia sitkowa (typ 1400) 4 g
- woda 36 g
- zakwas pszenny niskiej hydracji 62 g
Łączymy składniki i zostawiamy na 12 godzin w temp. pokojowej.
Ciasto
- mąka chlebowa 175 g
- żytnia sitkowa (jw.) 257 g
- woda 300 g
- drożdże instant 1/8 łyżeczki (objętość ziarnka grochu)
- sól 11 g
- zakwas – cały przygotowany
Wyrabiamy ciasto ok. 8-10 minut. Docelowa temperatura ciasta ma mieć ok. 24 st. C. Wyrastanie podstawowe – 2h. Dzielimy na 2 małe lub jeden duży bochenek (lub bułki), wstępnie formujemy lekko w kule. Odpoczynek – 20 minut. Formujemy w podłużny bochenek/bochenki, owalne bułki, wkładamy do koszyka omączonego (bułki mogą wyrastać na np. omączonej stolnicy). Wyrastanie 1-1,5 godziny. Nacinamy (zapomniałam; same popękały ;), pieczemy z parą w temp. 230 st. C – 35 minut małe, 42 minuty duże bochenki, bułki – 22 minuty.
A na taką ciepłą pogodę, jaką od paru dni mamy w Polsce, polecam kompot rabarbarowy…
.. lub ayran: