Na Mazury przyjechała Madzia i jak rok temu, zabrałyśmy się za kreatywne gotowanie w duchu indyjskim. Tym razem inspirowałyśmy się curry warzywnym z Complete Indian Cooking (własność Madzi), jednak nasza produkcja miała z oryginałem wspólne jedynie ziemniaki, bakłażana i olej. Oto co zrobiłyśmy, kierując się dostępnymi produktami, a przygotowałyśmy dwa warianty tego samego dania:
Składniki: ok. 2 łyżek oleju roślinnego, 2 łyżeczki masła, 350-400g* fasolki mamut, 2 średnie lub 1 b. duża cebula (drobno pokrojone), 1 średni bakłażan (pokrojony w cienkie plastry), 1 żółta lub czerwona papryka (pokrojona w średnią kostkę), ok. 6-7 niewielkich ziemniaków (pokrojone w kostkę ok. 2x2cm), 2-3 łyżeczki świeżego, startego imbiru, 2 x 400g puszki pomidorów, Przyprawy: 2 łyżeczki kuminu, 1 łyżeczka czarnej gorczycy, ok. 1 łyżeczki ostrego curry, 1 łyżeczka łagodnej przyprawy tikka masala (lub np. garam masala – z tego co porównywałam skład, był podobny), 2 małe, ostre papryczki chilli (rozdrobnione, świeże lub suszone), sól do smaku
* Wyjściowo było pół kilo, ale jakoś zniknęło trochę po ugotowaniu…
Fasolkę umyć, obciąć końce (można także to pominąć), ugotować, by pozostała nieco jędrna, odłożyć na bok. Wziąć dwa rondle/garnki lub dwie głębokie patelnie, rozgrzać w nich po łyżce oleju i łyżeczce masła. Do jednego rondla wrzucić 1-1,5 łyżeczki świeżego imbiru, łyżeczkę kuminu, czarną gorczycę i papryczki chilli; do drugiego wrzucić pozostały imbir, drugą łyżeczkę kuminu, ostre curry i przyprawę tikka/garam masala. Przyprawy przesmażyć, po chwili wrzucić do obu rondli tą samą ilość posiekanej drobno cebuli, lekko posolić, zeszklić. Dorzucić do każdego garnka tą samą ilość pokrojonych warzyw: bakłażana, paprykę i ziemniaki. Wymieszać, przesmażyć kilka minut. Do każdego rondla dorzucić puszkę pomidorów, całość wymieszać, posolić do smaku i gotować ok. 25-30 minut na średnim ogniu pod przykryciem, aż ziemniaki będą miękkie. Gdyby całość zbyt szybko zgęstniała, podlać wodą. Kilka minut przed końcem gotowania dorzucić fasolkę i sprawdzić doprawienie.
Podawać z dodatkiem chlebków indyjskich lub ryżu (np. jeera rice lub zwykły gotowany basmati – można pod koniec gotowania dodać trochę masła i kuminu). U nas ponadto do posypki posiekana świeża mięta (kolendry na stanie nie było).
W opinii jedzącej płci brzydkiej wersja z curry i przyprawą tikka masala była smaczniejsza. Mnie smakowały obie. Obie także dziwnie szybko zniknęły – sądziłyśmy wcześniej, że nie przejemy wszystkiego…