Klopsiki baranie, pita i warzywa

Z moich doświadczeń wynika, że Turcja restauracyjna, poza znanymi kurortami, nie jest szczególnie przyjazna wegetarianom. Im bardziej na wschód, tym bardziej to widać. Co prawda, dania śniadaniowe/przekąskowe są bezmięsne (i pyszne: kaymak, różne sery, pieczywo, warzywa, miód, słodycze…), ale przy innych posiłkach zaczynają się schody (i pewnie dlatego nasza bezmięsna koleżanka Madzia wspomina do tej pory ponuro monotonny jadłospis złożony z „pide z serem” i… pide z serem). Całe szczęście zatem, że nie jestem wegetarianką… choć pewnie wtedy bym zacisnęła zęby i skupiła się na samodzielnym przyrządzaniu potraw, bo świetnej jakości warzyw i owoców w Turcji nie brakuje.

W Van chodziliśmy stale do tej samej restauracji i choć zamawialiśmy różne dania, format był ten sam: mięso (raz ryba: pstrąg) z rusztu/smażone, otoczone dużą ilością surowych, niczym przyprawionych warzyw (najlepiej zapamiętałam duże plastry białej cebuli i ostrą, zieloną paprykę). Mięso doprawiane było delikatnie, bardzo mało lub wcale solone (podobnie smakują dania w Efes Kebab, o którym pisałam). Z dodatków: najczęściej najróżniejsze pieczywo. Do tego herbata (oczywiście w małych szklaneczkach*). Do oczyszczenia oddechu po posiłku: nie indyjskie sapori, ale… goździki. I na koniec, przy wyjściu, trochę cytrynowego kolonyasi (wody kolońskiej) na dłonie.
* Kelnerzy często, widząc cudzoziemców, dawali nam herbatę „jumbo”, w pękatych szklankach z plastikową obręczą i rączką (moi rodzice takie mieli w latach 80-tych), co najmniej 300 ml pojemności. Żeby dostać to, co trzeba, czyli mocną, gęstą herbatę z samowaru, wyuczyliśmy się formułki: „Iki Küçük Çay„, czyli „dwie małe herbaty”.

Niedawno przypomniałam sobie podobne smaki przyrządzając baranie klopsiki z Forever Summer Nigelli, a oto one:

Klopsiki baranie, pita i warzywa

Składniki: ok. 500g mielonej jagnięciny/baraniny, najlepiej dość chudej, 4 łyżeczki suszonego oregano, 4 łyżeczki suszonej mięty, niepełne 1/4 szklanki (ok. 60 ml) bulguru (może i można by użyć kuskusu), 1 ząbek czosnku, skórka starta z 1 cytryny, olej roślinny/oliwa do smażenia

Zakryć kaszkę zagotowaną wodą, odstawić pod przykryciem na ok. 15 minut do napęcznienia. Odcedzić przez sitko, wyciskając bulgur np. widelcem, by pozbyć się wilgoci. Wymieszać z jagnięciną. Dodać zioła, czosnek i skórkę cytrynową. Dobrze całość wymieszać. Formować kuleczki mięsne, z grubsza wielkości orzechów włoskich i układać, lekko spłaszczone, na talerzach wyłożonych folią, które umieszczamy w lodówce na ok. 20 minut do schłodzenia. Po tym czasie smażymy partiami na oleju lub oliwie, po ok. 4 minuty na stronę.

Wg autorki wychodzi średnio 35 klopsików, mi wyszło ok. 8 mniej.

Klopsiki baranie, pita i warzywa

My jedliśmy klopsiki z pitami oraz – z innej bajki – pieczonymi szparagami, a także surową cebulą w plastrach, rzodkiewką i ogórkiem. Do posypania była świeża mięta. Przygotowałam także sos: 1 rozdrobniony ząbek czosnku zmieszałam z ok. 3 łyżkami jogurtu naturalnego i 3 łyżeczkami tahiny (pasty sezamowej) oraz lekko doprawiłam cytryną (można by też dodać kuminu). Wg autorki, sosem miał być hummus, ale skoro ciecierzycy nie było… Każda z osób jedzących komponowała sobie posiłek sama, nadziewając pity zgodnie z upodobaniem bądź jedząc osobno pieczywo i klopsiki.

I tylko widok wokół inny, niż… No właśnie:

Klopsiki baranie, pita i warzywa