Od kilku lat robię rybę po grecku na Wigilię, zdejmując ten obowiązek z barków mojej Mamy. Ona też jest najsurowszym sędzią, oceniającym gabaryty startych jarzyn, doprawienie farszu i spanierowanie ryby. Od zeszłego roku podobno jest dobrze, więc przepis chyba opanowany ;). Dodam, że jest to jedno z dań, które bardzo lubię jeść, ale nie lubię przygotowywać. Tarcze ścierające w mikserze ułatwiają tarcie warzyw, ale panierowania (wrrr!) nie da się obejść.
Składniki: 1 włoszczyzna (ok. 4 marchewek, 2 małe pietruszki, 1 mały por – używam białej części plus niewielkiego kawałka zielonej, 1 średni seler), 1 gałąź selera naciowego, 1 por (tylko biała część) lub 1 niewielka cebula, oliwa i masło, sól, pieprz, sos Worcestershire, 2-3 łyżeczki koncentratu pomidorowego, opcjonalnie: ulubione zioła suszone (u mnie cząber), sok z cytryny
8 filetów rybnych (najlepiej płaty, w ostateczności kostki), np. z mintaja, składniki panierki (mąka, jajo, bułka tarta), olej do smażenia
Jarzyny twarde obieramy, myjemy, ścieramy na drobnej tarce; selera naciowego kroimy w bardzo drobną kostkę, pora w półplasterki. W rondlu rozgrzewamy oliwę z łyżeczką masła (daje lepszy smak), szklimy pora. Gdy trochę zmięknie, dodajemy selera naciowego, po ok. 2-3 minutach dodajemy pozostałe starte jarzyny. Przesmażamy chwilę, mieszając, podlewamy wodą, skręcamy ogień na mały. Dusimy, mieszając co jakiś czas, w razie konieczności podlewając wodą. Gdy warzywa nieco zmiękną – po ok. 15-20 minutach – doprawiamy solą, pieprzem, paroma kroplami sosu Worcestershire i koncentratem pomi. Opcjonalnie można dodać 2-3 szczypty ulubionych, delikatnych ziół suszonych. Dusimy dalej, aż masa będzie całkiem miękka, co powinno zająć łącznie ok. 45-60 minut. Pod koniec gotowania sprawdzamy doprawienie. Za słodki farsz można zakwasić sokiem z cytryny. Gotowe jarzyny odstawiamy do wystudzenia.
Gdy warzywa się duszą, obtaczamy opłukane i osuszone płaty rybne kolejno w mące, roztrzepanym jaju i bułce tartej, a następnie smażymy na oleju na złoto z obu stron. Można rybę przed panierowaniem posolić, ale ja zazwyczaj o tym zapominam 🙂 i nie jest to konieczne, jeśli jarzyny są dobrze doprawione. Osączamy na ręczniku papierowym, a następnie przekładamy na naczyń, w których będziemy danie serwować i studzimy. Wystudzoną rybę przykrywamy dokładnie ostudzonym farszem i dobrze schładzamy w lodówce, co najmniej kilka h przed podaniem.
I tym świątecznym akcentem – moją ostatnią propozycją do akcji świątecznej Olgi Smile – chciałam zamknąć rok 2009. Oby Wam się szczęściło w 2010 i oby wszystkim było nam smacznie!
I udaję się przygotowywać bliny… 😉