Wspomnienia z jabłkobrania

Tak naprawdę te wspomnienia powinny być na Dzień Jabłka, ale on miał miejsce wcześniej. W zeszłym tygodniu byliśmy na jabłkobraniu na działce. Z jednej niewielkiej jabłoni (plus jabłonki-niemowlaka) zebraliśmy ok. 20kg jabłek. Nie mam dużych doświadczeń w tej dziedzinie, ale wydaje mi się to sporą ilością.

Wspomnienia z jabłkobrania

Słońce świeciło (z przerwami… ;), kot szalał. Pracując w ogrodzie zastanawiałam się, że czy gdyby Faulkner mieszkał w Polsce lub okolicach, czy nie napisałby książki zatytułowanej Światłość we wrześniu (ew. wczesnym październiku). Nie wiem, jak Wy, ale uwielbiam światło wczesną, pogodną jesienią, szczególnie, jeśli pada na jesienne liście i inne elementy przyrody (a nie blok naprzeciwko czy zapuszczony balkon sąsiadów).

Wspomnienia z jabłkobrania

Z paru kilo jabłek na razie zrobiłam trochę marmolady. Trochę rozdałam… i wciąż kilka koszy stoi na balkonie. Zastanawiam się, czy posadzenie czterech nowych jabłonek było dobrym pomysłem – a nuż będą obficie owocować :)? Już wiem: zacznę robić domowy cydr :)!

Pozdrawiam tym samym z krainy kataru…