Weekendowa piekarnia #46: Borodinsky

Z małym poślizgiem prezentuję kolejny przepis zaproponowany przez Tatter. O ile do bajgli miałam pewne „ale”, tu nie mam żadnych wątpliwości – chleb wejdzie do stałego repertuaru. Pyszny, wilgotny, ciemny, pięknie pachnący… i prosty w wykonaniu. Nie ma rady, piec trzeba. Poniżej przepis za gospodynią tego wydania Piekarni.

Składniki: 450g zakwasu żytniego razowego 150%, 380g maki żytniej jasnej, 8g soli morskiej (dałam łyżeczkę zwykłej), 160g letniej wody, 35g melasy, 20g słodu (użyłam, jak poprzednio, jęczmiennego w proszku, i dałam łyżeczkę), 7g mielonej kolendry, 5g całych nasion kolendry (pominęłam)

Wszystkie składniki dokładnie mieszam. Bardzo lepkie i dość rzadkie ciasto przekładam do wysmarowanej oliwa z oliwek i posypanej całymi ziarnami kolendry chlebowej blaszki (ciasto wypełnia nieco ponad połowę foremki). Przykrywam naoliwiona folia przezroczysta i zostawiam do wyrośnięcia (u mnie trwało to ok. 4,5h). Gdy ciasto wypełnia już prawie cala foremkę, rozgrzewam piec do 230 stopni.

Posypuje wierzch chleba ziarenkami kolendry. Piekę chleb przez 15 min w 230C, później zmniejszam temperaturę do 200 C i piekę kolejne 40 min.

Weekendowa piekarnia #46: Borodinsky

Zapisz