Rok temu była „misja passata”. Metodą prób i błędów opracowaliśmy recepturę przecieru, która jest a/najprostsza, b/najbardziej nam odpowiada. Nie wiem, czy nazwa przecier jest słuszna, bo nic nie było przecierane 🙂 Teraz jest ostatnia chwila, by załapać się na słodkie i dojrzałe pomidory gruntowe. A więc…
Stosowną ilość aromatycznych, dojrzałych pomidorów gruntowych (my przygotowywaliśmy w kilku partiach po 10kg) sparzamy (wrzątkiem lub na parze), by ściągnąć skórki. Umieszczamy je w dużym garnku, rozgniatając lekko dłońmi. Całość doprowadzamy do wrzenia, lekko podlewamy oliwą, doprawiamy łyżką soli niejodowanej i odrobiną świeżo mielonego pieprzu. Skręcamy ogień na średni i gotujemy 1 godzinę. Przekładamy do czystych, wyparzonych słoików i pasteryzujemy 30 min. Odstawiamy do góry nogami do zassania (można pod koc). Z 10kg pomidorów powinniśmy uzyskać ok. 8 litrów przecieru.
Tak, przecier ma pestki. Zupełnie mi one nie przeszkadzają. I przerobiwszy 40kg mamy zapas na cały rok 🙂