Jestem! A właściwie cały czas byłam: na Mazurach, i teoretycznie z dostępem do internetu. Praktycznie z wykupioną usługą w pewnej firmie telekomunikacyjnej na O, czyli de facto w doskonale Wam znanej firmie na T, ale bez dostępu do netu, bo wystąpiły wszystkie możliwe problemy. Teraz jednak, w tydzień po wizycie w salonie, działa – hurra! I mogę czytać i pisać, i cieszyć pobytem na wsi – czego chcieć więcej :)?
Zapewne interesuje Was widoczna powyżej tarta? To jeden z tych zaległych przepisów, które z przyczyn technicznych się z skumulowały: tarta z owoców leśnych, zrobiona dokładnie tak, jak absolutny hit, czyli tarta rustykalna Bajaderki. Jak może pamiętacie, poza wersją jabłkową, prezentowałam także gruszkową i rabarbarową. Tu użyliśmy mieszanki malin i jagód oraz zrezygnowaliśmy z glazury z dżemu morelowego, przez co wyszła bardziej kwaskowata – i znakomita. Bardzo polecam.
Znakomicie się też komponuje z dwoma imprezami blogowymi – Jagodową Olcik i Malinową Ivki76:
PS. Jak miło być znów w sieci nie-przez-komórkę :): uzależnienie?