Weekendowa piekarnia #34: Rożki Ałtajskie

Tym razem gospodynią piekarni była Tatter, a wśród przepisów – m.in. – Ałtajskie Rożki, czyli białe bułeczki na zakwasie pszennym. U mnie ciasto rosło przez noc w lodówce, poniżej wersja Tatter i moje uwagi.

100g dojrzalego bialego zakwasu pszennego (100% hydracji)*
450g maki (uzylam zwykłej szymanowskiej)
5 g swiezych drozdzy (org. 7.5g x 2 =15g)
1 lyzeczka soli
12g cukru
10g masla (stopionego, ostudzonego)
350g wody

* Poprzedniego wieczora, cytując Tatter: „wez lyzke lub dwie zakwasu zytniego i dodaj do niego 100g bialej maki pszennej chlebowej i 100g letniej wody, zamieszaj, zostaw do przefermentowania i zakwas pszenny gotowy!” Ja zrobiłam to samo, ale z mniejszych ilości wody/mąki, by wyszło bliżej potrzebnych 100g.

Wszystkie skladniki wymieszać dokladnie, nastepnie zagnieść elastyczne, nieco lepkie ciasto (moje było bardzo lekkie i minimalnie podsypałam mąką). Zostawić do wyrosniecia na 3 godziny, skladajac ciasto w tym czasie dwukrotnie (lub umieścić na noc w lodówce przykryte folią; moje rosło tak łącznie co najmniej 18h). Wyrosniete odpowietrzyć i podzielić na kawalki. Z kazdej czesci uformować lekko kule i zostawić na kolejne 10 minut. Nastepnie za pomoca drewnianego walka (lub ręką…) rozwalkować (rozpłaszczyć) cienkie placki o owalnym ksztalcie i zwinąć je w rulon, ulozylam na blasze zlaczeniem w dol. Zostawić do ponownego wyrosniecia. Gdy prawie podwoily objetosc, wstawić je do pieca rozgrzanego do 240C i piec z para 10 minut, natepnie obnizyć temperature do 220C i dopiekać jeszcze 10-15 minut.

Moje rożki i w lodówce, i po wyjęciu z niej rosły jak szalone, przez co trochę miały mało miejsca na kamieniu i w efekcie wyszły „bułeczki do odrywania” (patrz niżej). Nie wiem, czy przez dłuższe rośnięcie, czy mniejsze odgazowanie, ale mi wyszły wcale nie takie małe dziurki (postaram się jutro zamieścić zdjęcie). Pieczywo bardzo, bardzo smaczne i pachnące.

Weekendowa piekarnia #34: Rożki Ałtajskie