Ośmiorniczki z solą i pieprzem

Od czasu wakacji w Grecji, do niedawna byłam przekonana, że smażona/grillowana ośmiornica musi być twarda. Jak mawiał nasz kolega Ł., żując dzielnie i z zachwytem, „jak podeszwa”. Hm. Tymczasem odkryłam (np. w knajpie w „(bardzo) mrocznym zaułku” w Cochinie na Kerali), i wyczytałam, że podeszwa robi się wtedy, jak obrabiamy ośmiornicę ZA DŁUGO. Więc: obróbka termiczna minimalna, i mamy danie miękkie, pyszne, przyjemne.

Oto przepis ekspresowy, z Nigella gryzie. W sam raz na trochę bardziej treściwą i fantazyjną kolację dla dwóch zmęczonych osób.

Składniki: Ok. 500g ośmiornicy tzw. baby, pokrojonej w talarki, macki nie pokrojone (lub tyle samo mini ośmiorniczek, nie rozdrobnionych, ew. większe sztuki pokrojone na 1/2), ok. 465-475ml oleju roślinnego (by podszedł do ok. 1,25cm ścianek patelni), 2 łyżki grubej soli morskiej, 2 łyżki pieprzu ziarnistego, 1/3 szklanki skrobi kukurydzianej/ziemniaczanej, sok z cytryny

Zgniatamy lekko w moździerzu sól z pieprzem (nie na proszek, ale by było trochę rozdrobnione; użycie przypraw mielonych będzie trochę gorsze, ale nie będzie przestępstwem ;), pomieszać je w mocnym woreczku foliowym (np. do mrożonek) ze skrobią, dorzucić pokrojoną ośmiornicę/ośmiorniczki, dobrze wymieszać.

Rozgrzać mocno olej na patelni i smażyć ośmiorniczki partiami, otrzepując nadmiar mąki, po ok. 1-1,5 minuty (nie więcej!) na partię. Oleju jest tyle, że nie powinno być potrzeby obracania (choć można). Zdejmować usmażoną ośmiornicę na talerze wyłożone ręcznikami papierowymi do osączenia. Podawać skropione cytryną i – zgadzam się z Nigellą – jeść najlepiej palcami.

O ile lepsza ośmiorniczka miękka od podeszwy 😉

Ośmiorniczki z solą i pieprzem