Strucla z nadzieniem z marmolady była jednym z czterech popisowych ciast babci D. (i nie pamiętam, by robiła jakieś inne). Piekła tylko na święta, bo – jak twierdziła nie ma do wypieków cierpliwości. Gdy przychodziliśmy na Wigilię, na progu oznajmiała dramatycznie, że „makowiec/sernik/marmoladziak/keks [skreślić niepotrzebne] się nie udał”. Oczywiście, nikt nigdy nie traktował tych uwag poważnie. Nie pamiętam, które z ciast babci lubiłam najbardziej, ale marmoladziak plasował się na którejś z górnych pozycji.
Ciasto na struclę krucho-drożdżową pochodzi z Kuchni Polskiej z lat 50-tych (wiele z Was ma zapewne w domu) jako ciasto na makowiec, i w takim charakterze występowało u nas na Boże Narodzenie. Wprowadziliśmy także małe modyfikacje („my”, ponieważ w domu mam strucla-mena), m.in. mój wkład to redukcja drożdży o połowę. Ponieważ, z tego co pamiętam, marmoladziak babciny pojawiał się także na Wielkanoc, stąd wiadomy banner na lewo 😉
Składniki (na 2 strucle pieczone w długich keksówkach): 0,5 kg mąki, 150 g masła, 2 jaja, 3 żółtka, 150 g cukru pudru, 100-125g śmietany lub śmietanki, 25 g drożdży, wanilia (pare kropli esencji), skórka cytrynowa oraz, jako nadzienie, ok. 700-800 g dżemu/powideł (lepsze kwaskowate)
Mąkę posiekać z masłem, dodać jaja, żółtka, śmietanę, szczyptę soli, cukier, roztarte drożdże z 1 łyżką cukru, skórkę otartą z 1 cytryny, wanilię. Zagnieść szybko ciasto; gdyby było za gęste, można dodać trochę śmietany. Podzielić na 2 części. Każdą rozwałkować na prostokąt 30 x 25 cm. Nałożyć na każdy prostokąt dżem, rozsmarować równo zostawiając 2 cm margines. Zwinąć struclę od krótszego boku. Można w tym momencie przenieść ciasto na pergamin złączeniem do dołu, i przenieść do foremki bez konieczności jej natłuszczania i wysypywania. Zatknąć brzegi strucli do środka, zwijając lekko pod spód. Przykryć, odstawić do wyrośnięcia (ok. 1h). Piec 60 min w 190 st. (do suchego patyczka). Po lekkim wystudzeniu można polukrować.
Jak pisałam wyżej, lepszy dżem kwaskowaty, typu rabarbarowy, lub powidła. Tym razem użyliśmy do jednego ciasta bardzo słodkiego dżemu porzeczkowo-brzoskwiniowego i… tego ciasta dużo się nie da zjeść 😉 A, babcia używała chyba marmolady wieloowocowej…