Oto coś, z czego jestem dumna: autorska wersja szynki w coca-coli (na blogu prezentowałam podobną szynkę korzenną). Pomyślałam bowiem, że skoro komercyjny kwas chlebowy jest trochę podobny do coca-coli, czemu by nie ugotować w nim szynki? Co pomyślałam, wykonałam, i efekty bardzo, bardzo przyjemne.
Składniki: ok. 2,5 kg szynki z kością (koniecznie!), bez skóry, 1,5-2 opakowania soli peklowej po 50 g każde, 1-1,5 l kwasu chlebowego, całe ziele angielskie, liść bobkowy, 1 cebula nadziana 2 goździkami, parę łyżek musztardy i miodu
Ok. dwa dni przed planowanym spożyciem nacieramy szynkę obficie solą peklową, umieszczamy w misce, dokładnie przykrywamy folią i umieszczamy w lodówce. Po połowie czasu leżakowania można ją obrócić i zlać płyn. W dniu gotowania umieszczamy mięso w garnku – im lepiej dopasowany do rozmiaru szynki, tym mniej płynu będzie potrzeba by ją zakryć (mi wystarczył 1 litr kwasu). Dodajemy łyżeczkę ziela angielskiego, 2 listki bobkowe i cebulę (nieobraną, przekrojoną na ½, w każdą połówkę wbity goździk), całość zalewamy kwasem, by zakryć mięso (ew. dolewamy wody). Zagotowujemy, odszumowujemy i gotujemy na małym ogniu 2,5 h (lub po 0,5 h na każde 0,5 kg mięsa). W trakcie ew. dalej odszumowujemy.
Po tym czasie mięso odcedzamy (wywar można zostawić, jest b. słony, ale smaczny i lekko rozcieńczony przyda się do zupy), przestudzamy kilka minut i umieszczamy na blaszce/w brytfance wyłożonej folią aluminiową. Nagrzewamy piekarnik do 250 st., z grzaniem górnym lub w funkcji grill. Mieszamy po 2-3 łyżki ostrej musztardy (użyłam sarepskiej) i tyle samo miodu (najlepiej gryczanego lub spadziowego, ale każdy się nada). Smarujemy szynkę równą warstwą glazury i umieszczamy pod samą grzałką na ok. 15-20 min, lub tyle, by polewa się lekko przypiekła. Wyjmujemy, czekamy chwilę, kroimy i… Zajadamy.
Powiem nieskromnie, że szynka wyszła całkiem, całkiem. A właściwie bardzo dobra. Kwas chlebowy nadał jej przyjemny, lekko wędzony posmak, a podczas gotowania (poza samym początkiem, kiedy pachnie tak średnio) wg M pachniało, jak przygotowaniu barszczu. Połówka w ogóle wyrób bardzo chwaliła; M wpadł jeszcze na pomysł, że z paru łyżek zagęszczonego wywaru z szynki plus miód i musztarda można by zrobić niezły sos do mięsa na ciepło.
Na zimno zaś szynka w moim ulubionym połączeniu (na chałce i z masłem czosnkowym… Idealnie byłaby to chałka + majonez + szynka) wygląda tak:
Polecam! I sądzę, że to dobry przepis w ramach: