Naleśniki meksykańskie

Uwielbiam naleśniki, zwłaszcza wytrawne. Jakoś tak się złożyło, że u nas robi je M (a ja konsumuję z entuzjazmem) i farsz na naleśniki meksykańskie także on opracował. De facto są to naleśniki z chilli sin carne, gdyż robimy je zawsze w wersji wege. Ostatnio obiad został wykonany wspólnymi siłami, przy czym ja odpowiadałam za farsz, który nieco udoskonaliłam. Oto szczegóły:

Naleśniki meksykańskie

 Farsz: Zeszklić na oliwie posypaną lekko solą drobno posiekaną 1 cebulę. Dodać 1-2 drobno posiekane ząbki czosnku. Po chwili dodać 1 posiekaną paprykę (żółta/pomarańczowa najlepsza kolorystycznie, ale czerwona też ok), przesmażyć chwilę. Dodać puszkę pomidorów w kawałkach (400g) i osączoną puszkę czerwonej fasoli, całość zamieszać, doprawić do smaku solą, pieprzem, chilli (wg. uznania ;), szczyptą cynamonu, opcjonalnie: odrobiną suszonej kolendry i cukru (jeśli pomidory były kwaśne) oraz – ważne! – pełną łyżeczką dobrego kakao (daje dymny posmak i poprawia kolor). Całość gotować na niewielkim ogniu 20-30 minut., lub tyle, ile zajmie nam zrobienie naleśników. Jeśli będzie za gęste, można rozrzedzić wodą; za mało pomidorowe – można dodać łyżkę koncentratu pomidorowego. 

Naleśniki meksykańskieNaleśniki:  500ml mleka, ok. 300g mąki, 1 jajo, szczypta soli, ok. 1 łyżka oleju

Składniki roztrzepać trzepaczką na gładką masę; powinna być dość lejąca, ale jak gęsta śmietanka lub wiejska śmietana. Usmażyć na oleju pierwszego naleśnika z dwóch stron, wylewając cienką warstwę do pokrycia całego dna patelni, później już nie trzeba natłuszczać patelni.

Na stół podajemy osobno naleśniki, osobno farsz, plus dodatki: kwaśną śmietanę, ew. do posypki świeżą kolendrę lub pietruszkę. Jedzący sami sobie nakładają i zwijają naleśniki.

I nie przyznam się, ile zjadłam…