Królicze mięso trochę przypomina mięso drobiowe, zwłaszcza ciemne mięso kurczaka, szczególnie takiego z tzw. „wolnego wybiegu”. Jak większość mięs, zyskuje na długiej obróbce termicznej we względnie niskiej temperaturze. Poniższy przepis jest lekką wariacją nt. przepisu Pani Serwusowej, podanego kiedyś na Galerii Potraw; tam był wykorzystany cydr, trudno dostępny w Polsce (nad czym ubolewam) – ja użyłam piwa.
Składniki: 1 kg mięsa królika (u mnie tacka z tzw. combrem, mogą być różne elementy), 3 cebule, 2-3 duże ząbki czosnku, 100 g (1/2 opakowania) śmietany 18%, 250 ml piwa, cukier (opcjonalnie, patrz: przepis), musztarda ziarnista, świeży tymianek/rozmaryn, 2 liście laurowe, sól, pieprz
Obsmażyć na oliwie, najlepiej w naczyniu, które potem może pójść do piekarnika, królika oprószonego delikatnie solą i mniej delikatnie 🙂 pieprzem, odstawić na bok. Na tłuszczu z królika przesmażyć do zmięknięcia cebule pokrojone w piórka (u mnie 3 różnych gatunków, w tym 1 czerwona), dorzucić całe, obrane i lekko zmiażdżone (np. odwrotną stroną ostrza lub dłonią) ząbki czosnku, dorzucić parę gałązek ziół i liście laurowe. Skręcić ogień na średni, dolać piwa, dołożyć 4-5 łyżeczek musztardy ziarnistej (tzw. francuskiej). W tym momencie, w zależności od goryczy piwa, można dodać 2-4 łyżeczki cukru, do smaku. Następnie dolać śmietanę, wcześniej lekko posoloną i zmieszaną z łyżką pozostałych składników sosu, by się nie zwarzyła. Zamieszać, powinien powstać ładny, średnio gęsty sos; spróbować, ew. doprawić do smaku. Umieścić królika z powrotem w naczyniu, przykryć i piec 3 h. w 150 st. Jeśli królik jest umieszczony warstwowo w naczyniu, w połowie czasu pieczenia można go zamieszać, przekładając mięso z dołu garnka na górę.
Mięso tak pieczone jest kruche, samo odchodzi od kości; u nas jedzone z ryżem i sałatką z dyni, ale idealne byłyby buraczki w dowolnej formie lub czerwona kapusta. Zapach przy pieczeniu – boski. Resztki sosu/mięsa można wykorzystać jako sos do spaghetti czy bazę do risotta – polecam!