Z przepisu Zofii Nasierowskiej z ostatniej "Kuchni". Polecam – kolor niesamowity, smak – mocny, ale zarazem świeży, miętowy i wciągający. Tylko zapach niestety jest spirytusowy. Robiłam z 1/3 porcji, na spróbowanie.
Garść mięty (jak dla mnie, to ze dwie spore garści, bo uważam, że im więcej mięty, tym lepiej) zalać 1 litrem spirytusu. Odstawić na 1 tydzień, odcedzić alkohol od mięty. Po tym czasie rozpuścić 0,75 kg (można nieco mniej) cukru w 1 litrze wody na małym ogniu, do uzyskania klarownego syropu. Ostudzić, zmieszać z alkoholem, przelać do butelek, kafarek lub słoików.
Nie, to nie absynt, i nie płyn Ludwik – to miętówka 🙂
Related posts
Tagi
akcje blogowe bakalie bezmięsne chleb cytrusy czekolada desery korzenne kuchnia austriacka kuchnia brytyjska kuchnia francuska kuchnia polska kuchnia retro kuchnia włoska kuchnia świąteczna makaron mięso nabiał na drożdżach napoje na zakwasie nowalijki owoce pieczywo podróże przekąski przetwory domowe recenzje restauracje ryby strączkowe słodycze warzywa Weekendowa Piekarnia wykorzystanie resztek wypieki zioła zupa śniadanie