Baltas na upał

To taki mały product placement: moje ulubione – od zeszłorocznych wakacji – piwo na lato, czyli litewskie niefiltrowane pszeniczne Švyturys Baltas. Pite pierwszy raz w Wilnie, w ogródku kawiarnianym, w upale podobnym lub silniejszym od dzisiejszego. Tradycyjnie dodaje się do niego plasterek cytryny lub trochę wyciśniętego soku i ciekawe, jak to zmienia smak: "czysty" Švyturys Baltas smakuje goździkami, cytryna ten smak łagodzi. Dzięki doświadczeniom litewskim, przekonałam się do piw pszenicznych austriackich i niemieckich, które wcześniej smakowały mi wyłącznie zmiksowanymi bananami, a dodatek cytryny wprowadza zupełnie inny wymiar smaku (choć te Weizeny i tak wolę w wersji dunkel, tj. ciemne). Baltas ma jednak ten plus, że i bez cytryny mi smakuje, a na upał jest w sam raz. W Warszawie można kupić np. w sieci delikatesów Bomi (za ok. 3,50 zł/0,5 l.), dobiegły mnie słuchy, że pojawia się też w niektórych hipermarketach.