Lawenda w wielkim mieście

Przedstawiam mój największy, jak dotychczas, triumf ogrodniczy (tak, nie było ich zbyt wiele). Dwa lata temu zasiałam lawendę (z nasion) w doniczce, wyrosła na kilka cm w ciągu wiosny/lata, przeniosłam ją na zimę do domu i umarła. Rok temu zasiałam jw., wyrosła jw., przeniosłam ją na zimę do najzimniejszego pomieszczenia w domu, tj. sypialni i przeżyła. Na wiosnę wyrzuciłam ją na balkon, lekko przycięłam i po pewnym czasie z zainteresowaniem zaczęłam obserwować wzrost, od mniej więcej końca maja przyspieszony. Około tygodnia temu pojawiło się to, co widać 🙂