Czekoladowa mini Pavlova

Pisałam kiedyś o mini Pavlovych, przy okazji czekoladowej Pavlovej w wersji dużej. Ponownie zrobiłam, i trochę zmodyfikowałam przepis, więc oto wersja poprawiona:

4 białka dużych jaj (zimne, tj. z lodówki) ubijamy na sztywno mikserem. Miskę do ubijania można wcześniej przetrzeć przekrojoną cytryną (może być już niemal wyciśnięta), by usunąć ew. tłuszcz itd. ze ścianek. Gdy białka saute są już ubite, dodajemy spokojnie, cały czas ubijając, łyżeczka po łyżeczce cukier drobny lub cukier puder: 200-210 g; jeśli białka wydają Wam się raczej średnie niż duże, cukier można jeszcze zmniejszyć, do 180-190 g. Gdy białka stanowią lśniącą, sztywną masę (a la pasta do zębów), dodajemy 1/2 łyżeczki dowolnego octu winnego (lepiej czerwony/balsamico, ale biały też ok) i 2 łyżki kakao. Mieszamy spokojnie, ale stanowczo, na koniec dodajemy 40 g startej/drobno pokrojonej gorzkiej czekolady, o wysokiej zawartości kakao (u mnie 77%). Uformować na blaszce wyłożonej pergaminem bezy +- 10 cm: powinno wyjść ok. 8-9 (jakim cudem wyszło mi wcześniej 6?). Blaszkę włożyć do piekarnika nagrzanego do 180 st., natychmiast skręcić temp. do 150 st. C. Piec 30 min, po tym czasie wyłączyć piekarnik i zostawić w nim bezy na co najmniej 30 min (lepiej 60-90 min).

Można je jeść z bitą śmietaną i owocami (najlepiej kwaśnymi), jak zwykłą Pavlovą, dla mnie są jednak na tyle konkretne, że nie bawiłam się w dodatki. Mają wszystko, co najlepsze w Pavlovej: kruchy wierzch a w środku czekoladowy mus, za to lepiej niż "duża" trzymają kształt; wydają mi się zarazem bardziej wykwintne, np. dobre do podania na deser po uroczystym obiedzie.

Czekoladowa mini Pavlova