Bardzo przyjemna i dość szybka (pomijając czas marynowania mięsa) metoda przyrządzenia kurczaka. Przepis oryginalny Nigelli Lawson, z How to eat, pt. „Tenderest chicken” (Najdelikatniejszy kurczak). Osobiście uważam, że najbardziej miękkie mięso ma kurczak pieczony długo, ale w niskiej temperaturze, choć w tym wariancie też wychodzi b. smaczne, a czas pieczenia jest znacznie krótszy.
Składniki marynaty (na 2 kg kurczaka w kawałkach, lub jw. elementów kurczaka ze skórą; ja użyłam podudzi): 1 litr maślanki, 10 zmiażdżonych ząbków czosnku, łyżka sosu sojowego, 2 łyżki musztardy Dijon (użyłam sarepskiej). Wszystko razem zmieszać, zalać marynatą kurczaka, umieścić w mocnych woreczkach (np. do mrożonek), poobracać kawałki mięsa, by się równo pokryły marynatą, umieścić w lodówce na noc lub conajmniej 8 h.
Następnego dnia/po upływie czasu marynowania wyjąć kurczaka, by doszedł do temperatury pokojowej, wyjąć z marynaty i dobrze wytrzeć, umieścić w foremce żaroodpornej. Polać mieszanką 3 łyżek stopionego masła i 3 łyżkami oliwy doprawionych solą i pieprzem. Piec w 210 stopniach aż będzie mięso będzie zrumienione z zewnątrz i wypieczone wewnątrz – podudzia piekłam ok. 45 minut.
Jeśli mamy większą brytfankę, można za jednym zamachem upiec wraz z kurczakiem ziemniaki – młode można tylko umyć, nie trzeba obierać, pokroić w ćwiartki, obtoczyć lekko w oliwie, posolić, umieścić obok kurczaka, upchnąć między cząstkami ziemniaków nie obrane ząbki czosnku i parę łodyżek rozmarynu.
Pyszne, proste i łatwe do przyrządzenia nawet w normalny dzień pracujący.