Albo chleb dla idiotów: wymieszaj, czeeeekaj, piecz. Korzystałam z przepisu z wątku na Galerii Potraw oraz z filmiku, zamieszczonego także w ww. wątku:
Przepis: Mieszamy w misce (najlepiej lekko naoliwionej) 3 szklanki mąki chlebowej (ok. 450g), 1 1/4 łyżeczki soli, 1/4 łyżeczki drożdży z 1,5 szkl. wody. Przykrywamy, odstawiamy na conajmniej 12 h, a najlepiej na 18-20 h. Po tym czasie wyrzucamy ciasto (wspaniale się ciągnie i wygląda jak Obcy 🙂 na omączony blat, odgazowujemy składając kilka razy (proponuję obejrzeć, jak to jest robione w filmie) i formując na kształt naczynia, w którym będziemy później piec chleb; w moim przypadku było to coś w rodzaju okrągłej paczuszki do okrągłej foremki. Przerzucamy ciasto (złożeniem do dołu) na ściereczkę omączoną i/lub wysypaną sezamem, otrębami itd. (co z jednej strony jest dobrym pomysłem, a z drugiej – osypuje się potem straszliwie przy przekładaniu chleba z/do naczynia, więc ostatecznie chyba wolę samą mąkę). Zostawiamy owinięte ściereczką do napuszenia na ok. 1,5-2 h. Nagrzewamy piekarnik do 270 st., wstawiając do niego nie wysmarowane niczym żaroodporne naczynie, do którego mamy pokrywkę, lub zwykłą tortownicę, którą potem nakryjemy pokrywką. Osobiście wolę tą drugą wersję, bo moje żaroodporne naczynia podejrzanie dymiły po nagrzaniu, choć podobno najlepsze byłoby naczynie żeliwne. Gdy naczynie się nagrzeje, wrzucamy do niego napuszony chleb, skręcamy piekarnik do 230 st. i pieczemy 30 min z przykryciem plus 15-30 min bez przykrycia (u mnie 20-30 minut), by wierzch się zrumienił. Jak z każdym pieczywem, gotowy chleb powinien wydać głuchy odgłos po postukaniu w dno.
Chleb wychodzi wilgotny, z dziurami w środku – jak na wypiek domowy-drożdżowy imho naprawdę robiący wrażenie. Poniżej wersja z domieszką mąki pszennej razowej (1 szklanka) – też bdb, tylko lekko bardziej zbita i wymagająca dodania ciut więcej wody do wymieszania składników ciasta. Zdecydowanie polecam – każdy jest w stanie zrobić taki chleb, a składniki można spokojnie wymieszać nawet wieczorem po pracy, poświęcając na to całe 3 minuty.